Coś z niczego czyli kosmetyczny recycling
1/31/2013
Może nie tak do końca coś z niczego, tylko coś z resztek :) Ja ogólnie nie lubię niczego marnować więc wpadłam na pewien pomysł.
Puder Complexion Perfection lubię od dawna, pisałam o nim TU
Zużyłam już kilka opakowań, ale ten puder ma jedną wadę - choćbym nie wiem jak próbowała dotykać go pędzlem naokoło, zazwyczaj dziura zużycia robi się w środku i potem ciężko wydostać resztę. Czasem też resztki się po prostu kruszą. Tym oto sposobem zostaje mi zazwyczaj w 3/4 zużyte opakowanie z pudrem, który ciężko wykończyć do ostatniego grama. Majątku nie kosztuje więc można kupić kolejny i kolejny...i tak nazbierały mi się cztery :D
Odłożyłam je z nadzieją skruszenia ich i oto jest, udało mi się nie marnować ani grama produktu :D
Jak widzicie procedura jest całkiem prosta. Potrzebujemy stare pudełko po pudrze z sitkiem lub nie, coś do zmielenia i tyle.
Pudry wydłubałam na kartkę, skruszyłam i wrzuciłam do pudełka. Z czterech resztek wyszło mi dobre kilka gram nowego pudru. Kolor na zdjęciach wyszedł nieco szarawy, mocno neutralny co mi pasuje ale na skórze nie odczuwam specjalnie żadnej różnicy pomiędzy moją nową formą, a formą oryginalną prasowaną ;) Te same właściwości i efekt. Pewnie można też dodać do niego jakieś magicznej substancji z ZSK i ponownie go sprasować, ale ja się już w to nie bawię. Przycisnęłam puder sitkiem i ubił się na tyle, że dużo mniej się osypuje niż puder sproszkowany.
Zastanawiam się, czy sobie lusterek nie odłączyć i też z nich czegoś nie zrobić, jakiejś mozaiki do domu...I co wy na to ?:)
79 komentarze
znam to, czasami sama tak robie
OdpowiedzUsuńbardzo fajna sprawa :)
Usuńhehe super pomysł i nowy puder jest :)))Jesteś jak pomysłowy Dobromir:)
OdpowiedzUsuńhehe no staram się :D
Usuńteż tak kruszę moje Rimmel Match Perfection, ale następnym razem dodam jakiejś ingrediecji ze ZSK, bo wolę formę prasowaną niż sypką :-)
OdpowiedzUsuńNo ja w sumie też, ale nie opłaca mi się zamawiać czegoś specjalnie z ZSK :D
UsuńMyślałam, ze zrobisz z tych opakowani paletki magnetyczne :)
OdpowiedzUsuńW sumie wiele rzeczy można zrobić :)
UsuńDobrze, że zostawiłaś sobie te niezużyte do końca.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł :)
Tak mi było jakoś niefajnie je po prostu wyrzucić :)
Usuńsuper! ja tak jak Ernestyna myślałam o paletkach a tu taka niespodzianka:D brawo!
OdpowiedzUsuńAmeryka normalnie!
OdpowiedzUsuńFajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńA teraz pytanie, bo zastanawiam się nad zakupem. Na zdjęciach widać, że niebieski najszybciej się zużywa. Jest bardziej miękki od reszty, czy wynika to z Twojego sposobu używania pudru??
No właśnie sama się zastanawiam, stawiam że musi coś w tym być, bo inne prasowane produkty zużywają się bardziej regularnie.
Usuńczyli musi być bardziej miękki :)
UsuńFajny sposob :-) tez uzywam tej paletki i uwielbiam tez wersje golden :-)
OdpowiedzUsuńGolden też mi siedzi w głowie;)
Usuńzrobiłam dokładnie to samo :)
OdpowiedzUsuńPomysłowo, również zawsze mam ten problem więc teraz już wiem co mam zrobić ;)
OdpowiedzUsuńCiesze się :D
Usuńświetny pomysł :))
OdpowiedzUsuńDziękuje:)
Usuńgenialne! :)
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
Usuńfajny pomysł :D wszystko wykorzystane do ostatniej drobinki :D
OdpowiedzUsuńdokładnie, nic się nie marnuje :)
UsuńWidzę, że mamy podobnie. Ze mnie się już wszyscy śmieją, że chomikuję i przerabiam różne rzeczy od kulinarnych po kosmetyczne. Ale ja naprawdę nie lubię jak się coś marnuje. Zresztą, w takie pudełko z lusterkiem można zawsze sprasować jakieś minerałki itp. W każdym razie pomysł świetny !
OdpowiedzUsuńTo bardzo fajna sprawa, być zaradnym to podstawa :)
UsuńŚwietny pomysł, ja używam tylko pudrów sypkich :)
OdpowiedzUsuńNo to by Ci bardzo podpasowało:D
UsuńPomysłowa jesteś! Fajny sposób na wykorzystanie czegoś co inni pewnie wrzuciliby do kosza.
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
UsuńFajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńDzięki:)
Usuńmi nie zostało aż tyle tego pudru, pokruszyłam wcześniej, przesypałam do pudełeczka i używałam aż do ostatniego okruszka;)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł.Chyba bym na to nie wpadła :)
OdpowiedzUsuńNastępnym razem na pewno wpadniesz:)
UsuńTez tak zawsze robię z pudrami chyba, ze mi jakiś wybitnie nie pasuje :)
OdpowiedzUsuńTak, wtedy leci w świat:)
UsuńWedług mnie bardzo dobry sposób :) Ja jednak używam pudru sypkiego.
OdpowiedzUsuń:)
Usuńwow genialny pomysł! :)
OdpowiedzUsuńCiesze się, że się podoba :)
Usuńo proszę, nic się nie zmarnuje :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńŚwietny pomysł. Na pewno kiedyś skorzystam:)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy :)
UsuńHehe, świetny pomysł:))
OdpowiedzUsuń:D
UsuńDIY rządzi :) jak coś wymyślisz z tych lusterek to się pochwal :D
OdpowiedzUsuńA ten puder mam zamiar kupić, ale na razie męczę inne.
oki :D choć ja niemanualna więc może mężu zrobi:D
UsuńPotrzeba matką wynalazkó
OdpowiedzUsuńWłasnie :D
UsuńSprytne rozwiązanie :) Musiałaś się trochę nagnieść aby tak idealny proszek wyszedł.
OdpowiedzUsuńNie było tak trudno :)
UsuńChyba muszę tak zrobić z niektórymi cieniami, w sumie przy tym nawet zupełnie nowe odcienie można stworzyć :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, można się trochę pobawić :)
Usuń4 opakowania pudru to najlepsza recenzja dla niego :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, wyjątkowo go polubiłam :)
UsuńProste a skuteczne :)
OdpowiedzUsuńPuste opakowania trzymam do sprasowania minerałów :) Będą jak znalazł. Gdybyś chciała się ich pozbyć to daj znać :D
OdpowiedzUsuńU mnie w sumie nie miałam takiego problemu z używaniem w trakcie, ale ubytek też zaczyna się od środka ;)
Ok Asiu, jak nie wymyślę nic z lusterkami albo mi się nie będzie chciało, to Ci podeślę :)
UsuńPodpowiem Ci, że dawno temu z lusterek zrobiłam sobie takie kafelkowe lusterko na drzwiach jeden z szaf :) To było praktyczne, tak do podejrzenia na szybko bez konieczności przechodzenia do lustra.
UsuńJa puste opakowanie wykorzystałam jako paletkę na testery róży zamówionych na Allegro :). Zmieściło się cztery odcienie, co jest bardzo praktyczne.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł :)
UsuńŚwietny pomysł:)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię, że aż tyle opakowań jednego produktu z kolorówki zużyłaś...
Ja się szybko nudzę, nawet gdy coś się sprawdza, to i tak poszukuję co nie zawsze wychodzi mi na dobre, ale co poradzić :D
Ja jednak wolę prasowane pudry, a swojego complete perfection chyba nigdy nie zużyję, ale pomysł jest genialny w swojej prostocie :)
OdpowiedzUsuńKrótko i na temat :) W dodatku praktycznie :) To lubię!
OdpowiedzUsuńHi, Many of our fans are looking forward to see pictures from excellent bloggers like you on world's 1st eyewear styling community plus.firmoo.com, could we have the honor to see you there?
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetny patent, dzięki za pomysł:)
OdpowiedzUsuńsuper... :) sama będę korzystać z tego patentu... jest tak prosty ze az zajeb... ;) super :D ze tez sama na to nie wpadłam tylko bez sensu wyrzucałam resztki pudru...
OdpowiedzUsuńps. Widziałam na Twojej wishliscie jajko tony moly.. :) właśnie testuje http://gadzeciaraa.blogspot.com/2013/01/zakupy-z-korei.html zajrzyj jak chcesz :)
Pomysłowe:)
OdpowiedzUsuńTy niszczycielko ;)
OdpowiedzUsuńDobry patent! :)
OdpowiedzUsuńFantastyczny pomysł!
OdpowiedzUsuńProste i genialne zarazem :)
OdpowiedzUsuńJa często resztki cieni używam jako pomadki, nakładam na usta posmarowane pomadką czy błyszczykiem, wygląda to fajnie i jest bardzo trwałe:) Czasem też mieszam je z lakierem bezbarwnym i mam na pazurki!
OdpowiedzUsuńswego czasu robiłam to samo z moim ELFEM :D:D
OdpowiedzUsuńCiekawe rozwiązanie i nic się nie zmarnowało :)
OdpowiedzUsuń