Korektory Pixie Cosmetics
4/11/2011Pixie Cosmetics to polska firma która wprowadziła na rynek czyste minerały.
Przy okazji zakupu próbek minerałków otrzymalam próbkę korektora różowego.
Korektor zielony i próbkę beżowego wygrałam w konkursie u Cathy
Testowałam, testowałam aż opinię ugruntowałam ;)
Korektory są zamknięte w małych, ślicznych i bardzo poręcznych pudełeczkach. Dzięki niewielkiemu rozmiarowi można je zabrać wszędzie.
Próbki wystarczają na bardzo długo, wciąż niewiele z nich ubywa, tym bardziej pełnowymiarowy produkt zielony ;)
Korektor beżowy - jego celem jest ukrycie niedoskonałości, po prostu korektor który ma wtopić się w skórę. Robi to-wtapia się do tego stopnia że znika, może na upartego krycie jest lekkie, ale niestety nietrwałe. Dawałam mu kilka szans ale niestety jestem zawiedziona, krycie zbyt małe, trwałość jeszcze mniejsza, co prawda kolorystycznie zlewa się ze skórą i za to dla niego plus, nie robi plam, nie spływa, ale jak dla mnie jest zbyt słaby.
Korektor zielony - oczywiście poprzez swój kolor ma "gasić" czerwienie, dodano do niego olejek herbaciany dzięki któremu krostki i wypryski mają się szybciej goić. Niestety, kolejne niespełnione obietnice. Jak w powyższym kryje zbyt mało, jest raczej nietrwały, nie zauważyłam żadnej poprawy wyprysków. Zwyczajnie nie widzę jego działania.
Korektor różowy - jego zadaniem jest niwelowanie cieni i przebarwień i z niego jestem umiarkowanie zadowolona. Pięknie rozjaśnia mi przestrzeń pod okiem, czyni ją taką zdrowszą i promienną. Nie osadza się, nie roluje, nie wchodzi w zagłębienia, jest niewidoczny, ponieważ jak krem stapia się ze skórą. Lubię go używać w lepsze dni gdyż dodaje mojemu oku blasku. Jest naprawdę bardzo fajny!
Jeśli zaś chodzi o Pixie posiadam jeszcze piękny kabuki od nich, który też kiedyś przedstawię.
Natomiast podkłady w formule Cover de Luxe kompletnie mi nie leżą, a szkoda ponieważ mają ogromną gamę kolorów i naprawdę można wybrać coś dla siebie. Ponoć na wiosnę, choć ta już nastąpiła miała być formuła dla suchych cer w związku z tym czekam z niecierpliwością. Chętnie dam firmie szansę gdyż
- obsługa jest bardzo miła, P. Sylwia z profesjonalizmem pomaga dobrać odcień i zawsze dorzuci jakieś próbki
- składy są dobre, a ja uwielbiam minerałki i zawsze ich mało
- jest to Polska firma i rodzi we mnie nadzieje na rozwój wciąż mało znanych u nas minerałów.
15 komentarze
Mam podobne spostrzeżenia co do korektora beżowego, dość szybko się ścierał, ale za to bardzo mocno wtapiał w koloryt skóry pokrytej podkładem, był prawie identyczny z moim Revlonem CS 150. Z zielonego praktycznie w ogóle nie korzystam, wydaje mi się, że przebija spod podkładu. Mam chrapkę na różowy ;-)
OdpowiedzUsuńPosiadam próbkę różowego korektora i jestem nawet zadowolona, ale podkłady z Pixie... ah wciąż mi nie pasują mimo ilości kolorów. Za to Kabuki jest ślicznym gadżetem, ale ja zwykle go stosuję do wykończenia makijażu mineralnego, jakoś nie potrafię nim zacząć i skończyć makijażu :(. Bardzo fajna recenzja :D ! Miło usłyszeć innych zadnie na temat minerałów :D !!!
OdpowiedzUsuńszukam korektorów i chętnie wypróbowałabym Pixie - dużo czytałam o nich.
OdpowiedzUsuńMam jednak suchą skórę, co mnie trochę martwi - podkreślanie skórek:(
Idalia no widzisz, a mi ten zielony nie przebija ale rozpływa się w niebycie ;)
OdpowiedzUsuńimadoki może ta nowa formuła Ci podpasuje? :) Mi też właśnie pixie w ogóle nie leży. Zrobię kiedyś też post o minerałach bo dużo firm przetestowałam ;)
Agata Ma Nosa ja też mam bardzo suchą skórę i pixie nic nie podkreśla bo mają dość oleistą i kremową konsystencję ;)
Bardzo pomocna recenzja:)
OdpowiedzUsuńgdzie można je kupić ?
OdpowiedzUsuńZielony w opakowaniu wygląda dość dziwnie i tak mało zielono.
OdpowiedzUsuńja tez wygralam u Cathy ten zielony pelnowymiarowy i probke bezowego. I powiem tak...jak dostalam paczke, myslalam, ze to obie probki, takie malusienkie sa te opakowania. Potem jak zobaczylam ile ten zielony kosztuje to sie za glowe zlapalam :) /(29,00 zl)
OdpowiedzUsuńDlatego tez wzielam sie za testowanie....skoro to takie droge, to pewnie super dobre, pomyslalam:)
I....moje spostrzezenia sa dosyc podobne do Twoich.
Zielony u mnie(nie mam wiele do krycia) ale bywa, ze czasami mam czerwone placki na buzi....nie zakrylo mi nic (niestety inna firma tez nie kryje). A bezowy...no coz moze i cos tam zakrywa jako korektor, ale obie konsystencje nie podobaja mi sie. Sa tak twarde, ze palcem trzeba sie niezle namachac, aby cos zebrac. Dlatego juz wiem, ze nie kupie tych produktow. Na co jedynie chce sie skusic to pedzle:)
Pozdrawiam
Kasiek na pewno na allegro u przedstawiciela firmy Pixie :)
OdpowiedzUsuńNeomedia a to dziwne, moje mają bardzo kremową i dość miękka konsystencje.
Na pędzle naprawdę warto, mam kabuki już kilka miesięcy i nadal jest mięciutki :)
rowniez wygrałam te dwa korektory i ja ich nie używam. Zielony przynajmniej u mnie nie wchłąnia się i miejsce to jest takie .. sine.. nic nie kryje. Natomiast beżowy jest ie dopasowany do mojego koloru cery i rowniez ine kryje. Za taką ceną (gdybym go kupiła) byłabym bardzo zawiedziona ;/
OdpowiedzUsuńCiekawe jak sprawdzają się inne produkty tej firmy bo narazie to nie wyglada zbyt ciekawie
OdpowiedzUsuńdziękuję za odp. już zaglądam :D
OdpowiedzUsuńAle przynajmniej pudełeczka fajne ;D ;P
OdpowiedzUsuńto w sumie dobrze, ze sie nie skusilam na nie bo meczyly mnie dosc dlugo:> a tutaj juz po problemie:)
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio zastanawiam się czy przypadkiem nie kupić sobie potrójnego korektorka :)
OdpowiedzUsuń