­
Nie wyrażam zgody na kopiowanie, rozpowszechnianie, przetwarzanie ani jakiekolwiek inne używanie zdjęć, treści, elementów graficznych z mojego bloga.

LUSHowi żelowi ulubieńcy

3/24/2011

Że jestem maniaczką maseczek to już wiadomo
Że jestem maniaczką żeli pod prysznic - też już wiadomo :)
Nie omieszkałam przetestować żeli LUSH'a, obecnie w łazience stoi ich 7 no bo takie małe buteleczki :D
Plus 5 innych firm :)
Co do mydełek niestety nie mogłam się przekonać, próbowałam Porridge, Sultana of Soap, Snow Globe i żadne mi nie podpasowało, jakoś mydełka mnie nie kuszą.
Podobnie jak z kostkami do masażu.
A jednak nie jestem taką LUSHomaniaczką jak myślałam ;)

Chciałabym tu przedstawić swoich żelowych faworytów



Żele LUSH 
Pojemność : 100g (na zdjęciu) są również 250g, 500g
Cena : od 2,95-4,25Ł za 100g im wiekszy tym droższy ale też bardziej opłacalny



MIEJSCE 3 - SNOW FAIRY

Tego żelu chyba nie muszę przedstawiać, pochodzi z bożonarodzeniowej kolekcji. A pachnie dokładnie jak landrynki, zatopione ma kawałeczki błyskotek, których ja jednak nie widzę po kąpieli na ciele. Ten żel albo pokochasz albo znienawidzisz ponieważ ma bardzo słodki i specyficzny zapach. Ja uwielbiam się nim myć gdyż bardzo długo zostaje na skórze, nawet rano jak się budzę czuję jego zapach. Przy tym wszystkie żele z LUSH'a dostatecznie mnie nawilżają i nie muszę po nich stosować balsamu. Poza tym znalazłam dla niego jeszcze jedno zastosowanie - uwielbiam w nim płukać rzeczy szczególnie pidżamki czy rękawiczki do ćwiczeń ;)

MIEJSCE 2 - HAPPY HIPPY

Zimowo jest do dla mnie 2 miejsce ale letnio będzie 1! Cudowny zapach świeżych grejpfrutów, idealny rzekłabym, naprawdę czuć jakbym rozkroiła i wycisnęła na skórę owoca a nie żel, przy czym nie jest to zapach rażący i słodki. Jest on postaci bardziej galaretowatej niż żelowej ale mi to nie przeszkadza. Pięknie się pieni jak każdy z żeli i ładnie zmywa. Zostaje po nim w łazience cudowny orzeźwiający zapach. Idealnie nada się na lato, ohh już widzę jego i siebie w jakiejś pięknej hotelowej łazience na słonecznej wyspie ;) (marzenia:P)


MIEJSCE 1 - IT'S RAINING MAN

Uwielbiam, uwielbiam! Cudowny choć nie przerażająco słodki, relaksujący zapach miodu z jeszcze jakimś przyjemnym składnikiem którego mój nos nie odróżnia do końca. Kocham wracać do tego żelu szczególnie po ciężkim dniu gdy biorę kąpiel, uwielbiam się przy nim relaksować i odprężać.  Dokładnie tak na mnie działa, to obok pięknie pachnącego Phenome mój ukochany żel do mycia. 



You Might Also Like

9 komentarze

  1. Jestem niezmiernie ciekawa produktów tej firmy .

    OdpowiedzUsuń
  2. trzeba będzie wypróbować:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie czekam na przesyłkę Snow Fairy i innych produktów Lush ....już doczekać się nie mogę ;) ale ten grejpfrutowy tez kusi:)

    Dodałam Cię do ulubionych:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ubolewam boleśnie nad faktem że w Polsce nie ma Lusha :(
    a na allegro zdzierają aż przykro;/

    OdpowiedzUsuń
  5. masz fajny blog zapraszam cię do siebie http://juliax96-makijaeporadyrecenzje.blogspot.com/ pozdrawiam i życzę miłego dnia ;)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy It's raining man pachnie podobnie do Honey I washed the kids? :)

    OdpowiedzUsuń
  7. swirrruska niestety nie miałam HiWTK więc nie porównam :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy nie miałam okazji stosować kosmetyków tej firmy. Wyglądają naprawdę zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń

INSTAGRAM

Subscribe