­
Nie wyrażam zgody na kopiowanie, rozpowszechnianie, przetwarzanie ani jakiekolwiek inne używanie zdjęć, treści, elementów graficznych z mojego bloga.

Relacja z kursu wizażu(makijażu) Akademie Prenier Poznań

9/29/2011

 Dzisiaj notka nieco inna niż zwykliście czytać.
Chciałabym Wam pokrótce opisać moje wrażenia z kursu wizażu w Akademie Prenier.
Kurs otrzymałam w prezencie, został on zakupiony w Grouponie - 49zł za kurs warty 400zł. Swój zrealizowałam w szkole w Poznaniu

Groupon nazywał to kurs wizażu, zgodnie ze stroną firmy był to jednak kurs makijażu, przyznacie że jest w tym spora różnica ;)
Groupon reklamował jako 4 godziny a okazało się że i owszem 4h ale lekcyjne...więc 3h zegarowe ;)

Miało być tak :)

Nauka właściwego doboru makijażu do indywidualnych cech urody charakteru i osobowości. Profesjonalne konsultacje oraz nauka tajników sztuki makijażu. Nauka posługiwania się akcesoriami do makijażu.

Grupy max 14 osób

    Makijaż dzienny
    Makijaż wieczorowy
    Makijaż sylwestrowy
    Makijaż biznesowy
A było tak....

Na samym początku wprowadzenie w podstawy czyli jaki mamy rodzaj twarzy, oczu, co trzeba w których maskować.  Pani mówiła również o sposobach malowania czyli omówiła styl klasyczny, C, V i banana. O kolejności wykonywania makijażu zarówno twarzy jak i oka.

Wszystko to tak mniej więcej obrazowała :


Na zadawane pytania odpowiadała różnie, raz wymijająco, raz nie. Ogólnie miła atmosfera, przemiła P. prowadząca 
Pierwszy minus kursu zauważyłam już na początku - zbyt dużo uczestniczek do ilości miejsc. Sama musiałam siedzieć na krześle z boku, gdyż przy stole nie starczyło miejsc. Ponadto było o wiele za mało luster i każdy na siebie wchodził, nie było jak się przejrzeć etc. A to przecież istotna sprawa w makijażu, mieć gdzie go zrobić ;)

Druga sprawa - kosmetyki, pomijając już fakt że były tanie ale jak najbardziej w porządku (firma Safaro dla zainteresowanych) ale dla przykładu korektora nie było jak użyć bo w sztyfcie a to niehigieniczne...Ponadto załamały mnie kolory...Na wstępie polecono nam zmyć makijaż, miałam co do tego wątpliwości no bo wiadomo podkład nas może zapchać, może brakować odcienia etc. ale Pani zapewniła że każda z nas wyjdzie w dobrym stanie i makijażu (także mają pewnie sporo możliwości) więc pomyślałam - raz kozie śmierć.
Tuż po teorii pożałowałam. Podkład - Max Factor w odcieniach AŻ 3 ....jasny beż, ciemny beż, złocisty...Jak się pewnie spodziewanie zbyt ciemne dla mnie (a była dziewczyna co w każdym wyglądała blado jak śmierć...)
Róż - 2 kolory, pudrów niezbyt wiele (jeden brązujący, jeden rozświetlający), błyszczyki o zgrozo - używać po kimś błyszczyka...
No i zdecydowanie zbyt mało na tyle uczestniczek, podczas gdy inne dziewczyny miały już podkład na twarzy ja nadal czekałam aż jakiś się zwolni ;)



Trzecia sprawa - pędzle...
Matko jak zobaczyłam "zestaw pędzli" to makijażu to mną wstrząsnęło. Przede wszystkim brudne bo po poprzednich kursantkach (my swoje też składałyśmy dla kolejnej grupy...) a same wiecie, że swoje pędzle regularnie myjemy a co dopiero po kimś. To mnie zmroziło. Ile tam bakterii brrrr
Ponadto jakość i ilość tych pędzli. Ja nie wymagam od kursu za 49zł kokosów, naprawdę. Ale pędzlem do pudru i różu mogłam sobie tylko pozamiatać twarz jak tępą szczotką a do oczu miałam aż dwa też twarde miotełki...
Na zdjęciu tragizmu aż tak nie widać ;) 
Dla osoby która ma jakiekolwiek pojęcie o makijażu oka dwa miotełkowe pędzle naprawdę nie wystarczą aby go wykonać...

Gąbeczki do nakładania podkładów również były używane ;) 



Czwarta sprawa - rzeczywistość.
Przez 3 h poznałyśmy podstawy makijażu i namalowałyśmy aż jeden w którym wyszłyśmy - dzienny. Pani pokazywała na dwóch dziewczynach makijaż z akcentem oraz V, C i banana ale my nie miałyśmy czasu go wykonywać.
Także - 4 makijaże opisane w ofercie oraz na dyplomie to bujda. Żadnej nawet nauki jak zmienić dzienny w wieczorowy etc...


Na koniec otrzymałyśmy takie oto dyplomy.
Przyznajcie że 4h nijak nie kojarzą się z zegarowymi...(a może to już nie te czasy ;) )


REASUMUJĄC:

Taki kurs jest fajny dla osób które nie mają żadnej bądź znikomą wiedzę o malowaniu. Ja się na nim nic nowego nie dowiedziałam.
Brakowało mi higieny (!), odcieni i chociażby opowiedzenia o pędzlach, być może więcej teorii etc. Brakowało mi również miejsca, żadnego swojego stanowiska, każdy się wszędzie wpychał, kosmetyków było za mało.
Nie pokrywał się on również z zapewnieniami gdyż wykonałyśmy na sobie jeden makijaż, może maksymalnie udałoby się dwa, więc nie wierzcie kupując taki kurs że w 3h nauczycie się nie wiadomo czego.
Za 50zł ok, ale gdybym miała wydać na takie warsztaty 400zł (!) czułabym się bardzo oszukana.


Jedyne co mnie ucieszyło to stojąca w kącie szafa Inglota, którą zauważyłam dopiero pod koniec (nie powiedziano nam że jest i że można jej używać, tylko to co leżało na stole ;) )
Także mogłam tylko pomacać bo już nie było czasu na zmycie makijażu i zrobienie go od nowa ;) 


No i co wy na to ;) ?
Czy ja jestem przewrażliwiona ? :)

Brałyście udział w takich kursach? Macie ochotę?


PS: Przepraszam za jakość zdjęć, były pstrykane komórką ;) 


You Might Also Like

47 komentarze

  1. Ale zazdroszczę- może sama kiedyś się wybiorę na jakieś szkolenie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brudne pędzle ?
    jak dla mnie wieeeeelki minus.

    OdpowiedzUsuń
  3. ja wcale nie zazdroszcze takiego szkolenia. ale na pewno nie zaszkodzi na takie szkolenia pójść za taką kwotę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jakoś nie zazdroszczę po przeczytaniu takiej opinii i zobaczeniu zdjęć..

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja bym chętnie pochodziła na takie kursy, jednak spawy higieny to dla mnie podstawa (może jestem przewrażliwiona, jednak mam okropną cerę i nie chciałabym pogarszać i tak tragicznego stanu, poza tym to jest odstręczające). tak więc, jak sama napisałaś, 40 zł nie tragedia, ale za 400 zł to reklamacje bym składała. Potwierdza się też, że nie należy patrzeć ile kto ma dyplomów, tylko na efekty jego pracy. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. rzeczywiście naciąganie i 400 zł niewarte, brr te pędzle mnie obrzydziły ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie dlatego uważam że z grupona trzeba korzystać ostrożnie. Jakość usług taka jak cena + sprzedana ilośc kuponów utrudniająca nam skorzstanie z usługi :) Ale dobrze, że byłaś, opisałaś, sfotografowałaś. Na pewno było warto! Szkoda że sa osoby które takie kursy i papierki traktują bardzo poważnie i wiele oczekują..

    OdpowiedzUsuń
  8. ojjjj nie za ciekawe doświadczenie .....

    OdpowiedzUsuń
  9. nie jesteś przewrażliwiona, ja się krzywiłam czytając te opisy, a jakbym zobaczyła na żywo trzy kolory podkładu i te pędzle to pewnie powiedziałabym prowadzącym co o tym myśle

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie, nie jesteś przewrażliwiona, ciekawe czy tak kurs za 400zł u nich też wygląda, jak dla mnie to nawet tych 49 zł nie jest wart... porażka.

    OdpowiedzUsuń
  11. Skoro sząłu nie było to pozostaje szukanie w internecie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. masakra... brzydziłabym się malować tymi pędzlami. szkoda, że tak wyszło. dotychczas kupowałam kupony z groupona tylko na jedzenie lub zabiegi kosmetyczne i zawsze byłam zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam ciarki po przeczytaniu Twojego posta...
    Brudne pędzle, 3 odcienie podkładu i aplikatory nadające się wyłącznie dla jednej osoby...porażka.
    Nie byłam na żadnym kursie i nie wybieram się.

    OdpowiedzUsuń
  14. o matko moja! Ty nie uciekłaś stamtąd z krzykiem? podziwiam! Niestety, tak to jest z Grouponem: świetna okazja, żeby zarobić i się nie narobić. Jak można ludziom proponować takie kosmetyki, takie pędzle? Ludzie to wstydu nie mają za grosz!

    OdpowiedzUsuń
  15. No nie uciekłam, bo jakbym Wam miała sporządzić relację ;) Aczkolwiek tylko ja tam miałam zastrzeżenia do sprzętu i pędzli, reszta dziewczyn zadowolona korzystała ze wszystkiego. Trochę się czułam tam odludkiem jak sobie siedziałam w kącie i obserwowałam to wszystko ale na szczęście nie tylko mi się wydaja to co najmniej dziwne.
    Dzięki dziewczyny bo już myślałam, że może czyste pędzle to zbyt duże wymagania jak na kurs z groupona ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Straszny ten kurs. Pędzle wyglądają dla mnie tragicznie - jak jakiś gratis do chińskiego zamówienia a ebayu. I jeszcze brudne???? Nie użyłabym na sobie (a ni na nikim innym) na bank.
    Co do podkładu to akurat często spotykane jest że wizażystka ma tylko kilka podkładów (jasny, średni i bardzo ciemny) i miesza je aby uzyskać kolor odpowiedni dla danej klientki.
    Brak stanowisk, kosmetyków, oferta niezgodna z opisem. BRR tragedyja

    OdpowiedzUsuń
  17. Ojoj, z tego co opisujesz to jakaś prowizorka a nie kurs wizażu. Z gruponami to jednak trzeba uważać...

    OdpowiedzUsuń
  18. Jaki bałagan na tym stole - te filiżanki... Widać, że nikt tam czystością i porządkiem się nie przejmował. Szkoda... Widzę tam też gąbeczki do nakładania podkładu - też używane? ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Bella masz rację, zapomniałam o tych gąbeczkach bo ich nawet nie dotknęłam, też były używane. Muszę to dopisać bo czysta gąbeczka dla każdego kursowicza to przecież grosze...

    OdpowiedzUsuń
  20. brałam udział w kursie z gruponu (btw z ceny 300 na 30)
    mam podobne odczucia jak Ty.
    brak higieny, sprzetu. zbyt wiele uczestniczek kursu.
    kurs skierowany dla osob ktore o makijazu nie maja pojecia.
    babeczka ktora prowadziła kurs całkiem fajna, ale nie pokazala nam nic zachwycajacego. rownie dobrze bylabym w stanie ja zastąpic.

    za 30 zł ok neich będzie, ale za 300?!?!?!

    OdpowiedzUsuń
  21. Byłam na 2ch kursach z grouponu.. Pierwszy 2h - było okej, kosmetyki w porządku (nie jakieś z górnej półki, ale był spory wybór kolorystyczny), a drugi 8h lekcyjnych - mnóstwo kosmetyków, ale niestety słabej jakości. wynagrodziła mi to dość porządna teoria, genialne pędzle Isa Dora i świetny nauczyciel-mężczyzna. Jakieś doświadczenia zawsze są ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  22. widok tych pędzli mnie przeraził, porażka...

    OdpowiedzUsuń
  23. nie zazdroszczę, więcej przyjemnosci z wykonania makijazu mozna miec w domu

    OdpowiedzUsuń
  24. o matko.. porazka.. nie chcialabym byc na tym kursie nawet za darmo.. ;/ wyglada to tragicznie ;/

    OdpowiedzUsuń
  25. Fuj :/ taki dyplom o niczym nie świadczy. Brak higieny? Przecież tego przyszłe wizażystki mają przestrzegać. W kwestii rad to więcej można się dowiedzieć już choćby z YT. :( Ja uznałabym to za zmarnowany czas i pieniądze. No ale dobrze, że znajdujesz jakieś pozytywy. :)

    OdpowiedzUsuń
  26. achhh te grupony :/ co rusz słyszy się o tym jak to tanio a jakość kiepska pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  27. masakra :/ kompletny brak higieny, żeby nawet nie mieć gąbki do makijazu czystej?! atraszne...

    OdpowiedzUsuń
  28. O matko!!!! A ja kupiłam "takie coś" w W-wie!!!! Chyba odżałuję te kilkadziesiąt zł i nie pójdę.

    OdpowiedzUsuń
  29. Oj, chyba uciekłabym stamtąd. :D

    OdpowiedzUsuń
  30. to bardzo dobrze że musiałaś dać na to aż 40zł a nie o jedno zero więcej, bo naprawdę serce by bolało!

    OdpowiedzUsuń
  31. Chciałabym iść na taki kurs ale te brudne pędzle mnie przeraziły.. ile to czasu umyć i wysuszyć..

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie zazdroszczę takiego doświadczenia. A te 40zł za takie coś to wg mnie i tak o wiele za dużo ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Źle to wygląda... Nawet tych 50zł za kurs bym nie dała, widok pędzli mnie rozwalił...

    OdpowiedzUsuń
  34. czytając opinię doszłam do wniosku ,że ten kurs nie był czymś ciekawym

    OdpowiedzUsuń
  35. Te pędzle nawet na zdjęciu wyglądają koszmarnie, a co dopiero w użyciu. Uważam, że nawet te 49 zł to dużo za dużo, biorąc pod uwagę to co napisałaś. Używając brudnych pędzli, po kimś, można sobie naprawdę dużą krzywdę na twarzy zrobić, ja bym się nie odważyła.

    OdpowiedzUsuń
  36. Tragedia .... Podziwiam, że wytrwałaś do końca.
    Widziałam zdjęcia z kursu wykupionego też ze zniżką - każda dziewczyna miała swoje stanowisko, swoje produkty...ale też brakowało pędzli...to wymienianie się zestawem trochę mnie odrzuciło (podobnie jak tu).
    Pytanie brzmi - czy zrobili to tylko dlatego, że kurs był za mega zniżkę... czy normalnie tak to prowadzą ...

    OdpowiedzUsuń
  37. Mam ochotę na kurs ale zmroziły mnie zwłaszcza te używane gąbeczki i nieumyte pędzle...

    OdpowiedzUsuń
  38. O bosh, okropność ! Mogłaś przygadać na koniec;) Kompletna nieprofesjonalność...i za co ten certyfikat?
    Więcej wniosłaś niż wyniosłaś;)
    Ale cóż, spróbować nigdy nie szkodzi...
    A ja będe polowała na bony teraz !;)

    OdpowiedzUsuń
  39. O matko - znając mnie to do grupona zwróciła bym się po zwrot kasy - każda złotówka na coś takiego to starata. A do sanepidu zgłosiłabym, że nie przestrzegają zasad higieny. Pędzle - tragedia nawet na zdjęciu - to zestawy pędzli na allegro są lepszej jakości. Totalna żenada. Dobrze, że napisałaś może nikt więcej się nie natnie.

    OdpowiedzUsuń
  40. Popieram w 1000% Lemi!

    Tragedia!

    Ja jestem wymagająca kursantką i za ten nie zapłaciłabym nawet 1zł :(

    OdpowiedzUsuń
  41. Heh, też mam takiego grupona :P Ale do innej "szkoły" więc zobaczymy jak będzie hehehe.
    Nie zazdroszczę w sumie, ale doświadczenia trzeba zbierać ;)

    OdpowiedzUsuń
  42. trochę to przerażające.. ale widać wiele osób daje się nabrać.. :( najgorszy ten brak higieny.. ja bym tego do twarzy nie przyłożyła..

    OdpowiedzUsuń
  43. Mogłaś zwrócić tej babce uwagę że ma brudne pędzle, albo żądać zwrotu kasy i sobie iść.
    Od następnego tygodnia będę na kursie kosmetycznym "Wizaż i stylizacja" czy jakoś tak, łącznie 140 godzin, już się boje jakie tam będą warunki.

    OdpowiedzUsuń
  44. Świetna relacja, bardzo przydatna. Według mnie takie coś nie było warte nawet tych pieniędzy i ja pisałabym reklamację.

    OdpowiedzUsuń
  45. ooooo matko. nieźle, nieźle. Ale dobrze, że ktoś o tym pisze.. :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Opis super :)

    Sama chciałabym pójść na coś takiego, ale jak widać, najlepiej sprawdzić w co się pakujemy... Szkoda, że wyszła z tego taka lipa. Pewnie właśnie dla osób nie mających pojęcia o makijażu znalazłoby się coś przydatneo, a tak...

    OdpowiedzUsuń
  47. Ja również nie polecam takich kursów, sama skusiłam się na taki za 99 zł- 5-godzinny.
    Szkoła w której się odbywał (FAM w Warszawie) pieknie go opisała, okazało sie że sytuacja była jeszcze ciekawsza niż ta opisana powyżej. Ppomijając stan kosmetyków, pędzli(a raczej ich braku) wiele do życzenia pozostawiała Pani prowadząca- jak się okazało studentka pierwszego roku tejże szkoły, na pytania po 30 min przestała odpowiadać bo nie miała wiedzy która pozwoliłaby na to :)
    Np jedna z Pań poprosiła o zielony korektor na naczynka(to była jej wiedza) a Pani prowadząca odpowiada że może być różowy, nie ma między nimi różnicy.
    Jeszcze raz NIE POLECAM, bo nawet takie Szkoły jak Francusa Akademia Makijazu w warszawie tylko naciągają robiąc sobietym antyreklamę.

    OdpowiedzUsuń

INSTAGRAM

Subscribe