Nie wyrażam zgody na kopiowanie, rozpowszechnianie, przetwarzanie ani jakiekolwiek inne używanie zdjęć, treści, elementów graficznych z mojego bloga.

Glinka marokańska SYNESIS

6/20/2011


Już jakiś czas temu otrzymałam do recenzji od POLSKIEJ firmy SYNESIS dwa produkty do testowania : glinkę i peeling solny do rąk. Dzisiaj recenzja pierwszego z nich.
Produkty przyszły prześlicznie zapakowane, pierwszy raz spotkałam się z takim pakowaniem kosmetyków ;)
Każdy zawiera sekretny list z opisem danego kosmetyku. Pierwsze wrażenie jest niesamowite :) 
Ogólnie z firmą spotkałam się po raz pierwszy i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona, że można tak traktować klienta. Ich produkty kuszą i na pewno nie będą to jedyne w mojej kosmetyczce.






Glinka marokańska - Synesis

Pojemność : 40g /225g/ 550g/ 1200g
Cena: 10zł/ 29zł /60z ł/ 99zł




PRODUCENT:
Glinka Marokańska Synesis to doskonała glinka mineralna, która wykazuje działanie silnie oczyszczające i wygładzające. Glinka działa niezwykle aktywnie, ponieważ zawiera idealnie skomponowane składniki pochodzenia wulkanicznego, takie jak: krzemionka, kationy sodu, magnezu, potasu i wapnia.

Glinkę Marokańską polecamy przede wszystkim do cery mieszanej, tłustej oraz trądzikowej, ponieważ doskonale usuwa sebum z powierzchni skóry, przy czym nie powoduje uczucia wysuszenia i podrażnienia. Skóra jest wyjątkowo oczyszczona, wygładzona, matowa, a cera wygląda zdrowo. Maska jest doskonała zarówno dla młodych Klientek, które mają problemy z przetłuszczającą się cerą i skłonnością do wyprysków, jak i dla dojrzałych Pań, które szukają efektu liftingu.

Glinkę Marokańską stosujemy w formie maski na twarz. Mieszamy ją w proporcji 1:1 z wodą lub połączoną z kilkoma kroplami Olejku do masażu twarzy, dekoltu i biustu Synesis z 8 aktywnymi składnikami.

Glinka Marokańska Synesis stanowi także doskonałą alternatywę dla demakijażu mleczkiem. Można nią także wykonać wyjątkowo delikatny, a jednocześnie skuteczny peeling.





MOJA OPINIA:

Na wstępie zaznaczę, że jestem fanką glinek w czystej postaci. Używam czystych glinek z organique i według mnie inne produkty z domieszką glinek do których pakuje się wiele śmieci mogą się schować.
Pudełeczko z SYNESIS wykonane z twardego plastiku, poręczne, nic się nie wysypuje, łatwe w użytkowaniu. Przyzwyczajona do woreczkowych glinek jestem jak najbardziej na tak. 

Ogólnie raczej trzymam się od brązowych z daleka glinek z jednego powodu- podrażniają mnie. I tu niestety było tak samo.

Procedura wygląda następująco - biorę 2-3 łyżki glinki do szklanego naczynia - mieszam drewnianą łopatką (glinki należy mieszać drewnianą, szklaną bądź plastikową łopatką, nigdy metalem gdyż wchodzą w interakcje z metalami a na wielu blogach niestety widziałam glinki mieszane łyżką, podobnie jak nie należy mieszać kolorów glinek ze sobą). 
Nakładam na twarz. Dbam o to żeby mikstura nie wyschła.

To że glinki zmywa się ciężko i potrafią brudzić, nie zraża mnie totalnie. Natomiast podrażnienie po glince marokańskiej już tak - to czerwona, piekąca skóra. Ale nie zawsze tak mam, bywają dni mojej cery gdy nie jest ona tak strasznie po aplikacji podrażniona. 
Poza tym po użyciu glinki mam wrażenie, że skóra bardzo głęboko jest oczyszczona i wręcz pije każdy kosmetyk nawilżający, odżywczy czy łagodzący który jej zaaplikuje. Na pewno nie jest to dobry produkt dla skóry suchej/wrażliwej na wielkie wyjście ale kilka dni przed kiedy skóra będzie miała czas na dojście do siebie - może poczynić cuda.
Jak już twarz "dojdzie do siebie" zauważam jej znaczna poprawę, szybciej goją się wszelkie problemy skórne, skóra jest napięta, oczyszczona, rozjaśniona. Naprawdę same pozytywy. 
Jak widziałam właścicielki mniej wrażliwych i bardziej mieszanych, tłustych skór są zachwycone. 
Moja twarz musi być w bardzo kiepskim stanie abym sięgnęła po brązową glinkę, choć sięgam po nią od czasu do czasu, gdyż mimo podrażnień moja skóra bardzo lubi takie gruntowne oczyszczenie ;)

Ponadto uwielbiam kłaść glinkę na ciało, szczególnie na wykrostkowane ramiona, zauważam znaczną poprawę ich stanu, jest ich jakby mniej, krostki zasuszają się i leczą, skóra jest miękka i wygładzona. 

Reasumując - glinka marokańska - tak, ale tylko raz na jakiś czas- na twarz o charakterystyce wrażliwej i bardzo suchej.
Zdecydowanie tak na ciało!


You Might Also Like

4 komentarze

  1. "na wielu blogach niestety widziałam glinki mieszane łyżką"
    rozumiem że miałaś także na myśli mojego bloga i mój popełniony błąd przez niewiedzę.. :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiedziałam, że nie wolno mieszać metalową łyżką! Następnym razem się poprawię :) Niestety mnie też podrażniła, chociaż nie mam skóry wrażliwej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma problemu dziewczyny, ja również nie wiedziałabym gdyby nie Pani u której glinkę kupowałam (Z organique), poza tym czytałam o tym trochę i nikt wyraźnie nie pisze z jakiego powodu nie wolno mieszać tak glinek, ale wolę na wszelki wypadek przestrzec, bo chemikiem nie jestem ale na chłopski rozum rzeczywiście mogą jakieś składniki wchodzić w interakcje.
    Do nikogo nie piłam osobiście po prostu rzuciło mi się to w oczy i stwierdziłam że warto o tym wspomnieć :)

    OdpowiedzUsuń

INSTAGRAM

Subscribe