O współpracach i blogowym "profesjonalizmie" rozważań kilka...
2/05/2012Piszę do Was drogie blogerki/blogerzy, czytelnicy/czytelniczki w takiej oto sprawie...
Nie będzie to bynajmniej kolejna notka dotycząca zamieszania z blogboxem tylko wolne przemyślenia na temat historii która mnie ostatnio spotkała.
Pierwsze moje rozważania przyniósł post Atqi Mity o darmowym testowaniu produktów
Nie ukrywam, że gdyby nie przedwczorajszy post Cammie pewnie bym temat ten wpuściła jednym uchem wypuściła drugim, ale historia się nieco rozwinęła i zapragnęłam się z nią z Wami podzielić.
Musicie wiedzieć, że nie jestem osobą która pierwsza lub choćby w ogóle rzuca kamień. Nie lubię oceniać ludzi, sytuacji dopóki nie poznam różnych stron, ani okoliczności. Pewnie to ostrożność tzw. "zawodowa" ;)
Cała ta historia z blogboxem, mailami dotyczącymi współpracy, różnymi Waszymi opiniami zastanawia mnie pod wieloma kątami.
Na początku swojej blogowej działalności było kilka firm do których napisałam odnośnie współpracy, dzisiaj nie jestem z tego dumna i pewnie gdybym mogła inaczej poprowadziłabym swojego bloga, ale wtedy szczerze mówiąc byłam przekonana, że tak to się robi ;) Były to firmy które swoją filozofią do mnie przemawiały (a nie więc każda po kolei, dziś też odmawiam współpracom które nie leżą w mojej naturze), szczególnie jak trafiłam na całkiem nieznaną naturalną firmę, chciałam ją zwyczajnie dać Wam poznać (i tak się stało m.in. z TSO MORIRI). Firmy te policzę na palcach jednej ręki ale ja nie o tym.
Ponad miesiąc temu od pewnej firmy produkującej naturalne kosmetyki otrzymałam maila o treści
"Witam,
bardzo przepraszam że tak późno odpisuje ale po prostu uszło naszej uwadze.Czy nadal jest Pani zainteresowana przetestowaniem na blogu naszych kosmetyków?Jeśli tak, to proszę o adres.
Pozdrawiam :)
Imię i Nazwisko Pana, który to napisał"
Oczywiście, że się ucieszyłam bo byłam bliska zakupienia vouchera zniżkowego na ich kosmetyki, a skoro zechcieli mi je ofiarować to było bardzo miłe z ich strony. Co do zasady tak często wyglądały moje współprace, wysyłałam adres a za kilka dni była paczka.
Podałam więc swoje dane i cisza...Jakieś 2-3 tygodnie później napisałam maila i dalej cisza. W zwiazku z ich apelem na FB o ocenę ich produktów napisałam do nich dokładnie tak:
"Mi jest ciężko mieć do firmy pozytywne podejście i zechcieć uczynić zakupy, ponieważ zaproponowano mi współpracę, wzięto adres i cisza. To moja pierwsza taka sytuacja związana ze współpracą w blogu i dziwnie mi z tym bo nie wiem czy to jakieś niedopatrzenie czy mogę alarmować blogerki, że firma nie należy do rzetelnych."
No bo właściwie nie wiem co się stało z moimi danymi? Dziwnie się z tym czułam szczerze mówiąc....
Na co firma odpisała mi tak...
"Przepraszam Panią za zaistniałą sytuację, ale z drugiej strony to wyrażenie chęci współpracy nie oznacza, że jest się do niej zoobowiązany. Raczej jest to luźna umowa, a właściwie rozmowa. To, że nie otrzymała Pani naszych kosmetyków za darmo! to raczej hipotetycznie nasza strata, bo nie napisze Pani recenzji na swoim blogu. Panią to nic nie "kosztuje". Odebrałam Pani komentarz jako wymuszenie od firmy wysłania Pani kosmetyków. Jest to bardzo nieprofesjonalne i raczej wyklucza nasza współprace."
Tekst pogrubiony szczerze mówiąc mnie zadziwił i poruszył oraz wymusił refleksję. Już wielokrotnie na blogach pisało się o firmach/sklepach widmo, które oszukiwały bądź mamiły nas blogerki....
Jeszcze moja odpowiedź
"Aha, rozumiem że mail o treści " Czy nadal jest Pani zainteresowana przetestowaniem na blogu naszych kosmetyków?Jeśli tak, to proszę o adres. Pozdrawiam (imię i nazwisko Pana)" jest tylko rozmową?
W takim razie pomyłką jest z mojej strony czekanie na produkty, bo wszystkie współprace które w taki sposób się kończyły czyli wysłaniem mojego adresu oznaczały współprace...
Państwa powyższy komentarz w tej sytuacji nieco mnie zadziwił, tak więc nawet nie będę tego komentować, świadczy to o "profesjonalizmie".
Pozdrawiam"
Ponieważ odpowiedź brzmiała
"Ewentualną dalszą rozmowę proszę przenieść na maila, jako administrator strony za jakieś 10min kasuje te komentarze bo nie tutaj jest ich miejsce"
Zrobiłam printscreena a moje oczy rozszerzyły się jeszcze bardziej....
Po czym ten post został skasowany i zastąpiony kolejnym
"Oczywiście ma Pani prawo do swojej opinii, szanujemy to, pozdrawiamy - nazwa firmy."
Szczerze mówiąc czuję się nieco skołowana tą historią, gdyż zarzucono mi m.in. "wymuszenie kosmetyków". Jako, że lubię być obiektywna i czasem przysłowiowo wyjść z siebie i stanąć obok aby ocenić sytuację z chęcią "posłucham" Waszych komentarzy.
Nie utajniłam nic w tej historii poza nazwiskami i nazwą firmy, gdyż uważam, że jako osoba emocjonalna bywa że popełniam błędy i nie dziwię się, że innym również to się zdarza ale w tej sytuacji jest mi zwyczajnie przykro, że ktoś mi coś takiego pisze, być może jestem zbyt nadwrażliwa i powinnam jak "olać"historie i tyle ;) ale nie spotkałam się jeszcze z czymś takim, a Wy?
Zaczynam się poważnie zastanawiać nad tym co się dzieje z blogowym światem, pisanie na blogu zawsze było moją przyjemnością, staram się to wykonywać rzetelnie, jak ogarniam się z lenistwa i siadam żeby do Was napisać, to od razu nabieram sił.
Wzorem Cammie napiszę Wam jeszcze, że jeśli ktoś ma wątpliwości to nigdy nie napisałam pozytywnej recenzji, kiedy tak właśnie nie czułam. Zdarzyło mi się już nie raz napisać źle o produkcie który otrzymałam, zawsze też oznaczam produkty które otrzymuje, żebyście wiedzieli że pochodzą one ze współpracy.
Ze swojej strony nie uważam, że współpraca to coś złego, choć z niepokojem obserwuję natłok blogów, w których paczka za paczką to temat codzienny. Nie z niepokojem związanym z tym, że firmy przestaną nam coś przesyłać, ale dlatego że świat blogowy stanie się nierzetelny, nikt nam już wierzył nie będzie, nie będzie chciał nas czytać, blogerki się pokłócą, a ja stracę swój mały światek, który sprawia mi przede wszystkim wiele przyjemności.
Nie ukrywam tego, że Wasza opinia jest dla mnie równie ważna co moje wewnętrzne odczucia i wszystkie komentarze wezmę pod uwagę myśląc o dalszym rozwoju bądź nie bloga.
Kosmetyków (niestety dla męża :D) będę używać tak jak od zawsze w ilościach zapewne hurtowych bo to po prostu lubię, zawsze też będę się interesować nowościami, ale może niekoniecznie już w ten sposób tylko w swoim małym domowym zaciszu, nie lubię być posądzana i oceniania zbyt pochopnie.
Tak tak...dopadło mnie blogowo-zimowe zwątpienie ;)
Kosmetyków (niestety dla męża :D) będę używać tak jak od zawsze w ilościach zapewne hurtowych bo to po prostu lubię, zawsze też będę się interesować nowościami, ale może niekoniecznie już w ten sposób tylko w swoim małym domowym zaciszu, nie lubię być posądzana i oceniania zbyt pochopnie.
Tak tak...dopadło mnie blogowo-zimowe zwątpienie ;)
Pozdrawiam Was serdecznie i jednocześnie dziękuje jeśli ktoś z Was dotrwał do końca tego elaboratu :)
63 komentarze
Też sie nie spotkalam z takim zachowaniem....nawet piszac ten komentarz buzia mi sie szeroko otwiera ze zdziwienia...
OdpowiedzUsuńa tekst "Odebrałam Pani komentarz jako wymuszenie od firmy wysłania Pani kosmetyków. Jest to bardzo nieprofesjonalne i raczej wyklucza nasza współprace." to już totalne przegięcie..!
Hej :) głowa do góry i uśmiechnij się :) każda z nas ma chwile zwątpienia i to nie tylko co do prowadzenia bloga, ale i tak ogólnie, życiowo. Sytuacja, o której piszesz jest bardzo nieprzyjemna. Ja tez wiele rzeczy biorę do siebie i nie byłoby mi miło gdyby coś takiego mnie spotkało (swoją drogą Pan zachował się jak burak i zależało mu na wyciągnięciu Twoich danych adresowych?????).
OdpowiedzUsuńZapomnij o tym szybko i rób to co sprawia Ci największą przyjemność :)a zwątpienia przegoń precz :)
no bardzo nie przyjemna sprawa...
OdpowiedzUsuńDzieje się w blogowym świecie, oj dzieje. Pan mógłby być trochę bardziej uprzejmy.
OdpowiedzUsuńJestem zaskoczona brakiem profesjonalizmu firmy, z którą korespondowałaś. Ja odbieram to tak:
OdpowiedzUsuńNajpierw napisałaś do nich pytając, czy nie byliby zainteresowani podjęciem współpracy na zasadzie wiadomej (kosmetyki za rzetelną recenzję). Po dłuższym czasie ich przedstawiciel przeprasza Ciebie za zwłokę i wyraża chęć współpracy o ile Ty wciąż masz na to ochotę (wówczas oczekuje Twoich danych adresowych do wysyłki). Po kolejnym czasie oczekiwań ponawiasz pytanie o postęp sprawy, a wtedy zarzucają Ci brak profesjonalizmu i chęć wymuszenia darmowych produktów. Proste, czarno na białym.
Jak dla mnie masz prawo do niepokoju. Firma weszła w posiadanie Twoich danych osobowych i jak je dalej wykorzysta? Czy w ogóle ma prawo z nich korzystać, skoro weszła w ich posiadanie tak a nie inaczej. Jak dla mnie to oni są nie w porządku, co więcej zachowują się jak dzieci w piaskownicy. Jestem bardzo ciekawa co to za firma - mogłabyś podać mi ich nazwę na priva? Będę bardzo wdzięczna!
To tylko unaocznia nam że firmy potrafią całkiem sprawnie mataczyć. Przykre.
Również wydaje mi się, że firma zachowała się nieprofesjonalnie, zupełnie jakby korespondencję z Tobą prowadziły dwie różne osoby:) Takie sytuacje na pewno irytują, ale chyba nie na tyle, żeby odebrały przyjemność z prowadzenia bloga. Głowa do góry:)
OdpowiedzUsuńPrzykre.. Firma okazała się dziwna i ma bardzo nieprofesjonalne podejście. Tym bardziej, że usuwa negatywne komentarze, czyli tak naprawdę są zakłamani w tym co robią.
OdpowiedzUsuńMasz fajnego bloga, którego się bardzo przyjemnie czyta, więc miej taką firmę głęboko gdzieś. Jest wiele innych firm, które z radością będą chciały z tobą współpracować. Niektóre polskie firmy dbają o zwykłych klientów i jak się kupi produkt, i wyśle ankietę to przysyłają pełnowymiarowy produkt i kilka probek, a także informacje. Niestety ty trafiłaś na kiepską firmę, która wyłudziła tylko od ciebie dane. Ale trzymaj się, będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, że kosmetyki o których cześto się pisze nie są za darmo. Jestem stosunkowo młoda w blogosferze i cieszę się, że współpracuję. Piszę o tym co używam, co za własne pieniądze kupiłam. Lubię Twój blog. Głowa do góry :)
OdpowiedzUsuńZdarzyła mi się kiedyś sytuacja, kiedy firmie, z którą współpracowałam, nie spodobał się fakt, w jaki wykorzystałam ich produkt - zaznaczam, że nie wykorzystałam go niewłaściwie, tylko inaczej niż większość kobiet by to zrobiła. Dostałam pełnego oburzenia maila, że nie po to mi 'płacą produktami', żebym robiła z nich TAKIE COŚ.
OdpowiedzUsuńo.O
Usuńbosko, coraz to lepiej :D a opowiesz co takiego "zrobilas"? bo po reakcji wnioskuje, ze bylo to conajmniej karygodne :D
jakie "coś" zrobiłas, bo to bardzo ciekawe? :)
UsuńBrzydko połączyłam kolory, wg tej babeczki :D
UsuńJak oznajmiłam, że ja w takim razie rezygnuję z dalszej współpracy, skoro wg nich to płacenie za recenzje to po paru godzinach dostałam dłuuuugiego maila z przeprosinami.
Nic nie odpowiedziałam, za to dostałam kolejną paczkę z pierdołami do recenzji, no i te jeszcze im zrecenzuję, żeby nie było, ale zaznaczyłam, że kolejnych sobie nie życzę.
Leze i kwicze :D
UsuńNa Twoim miejscu kompletnie olałabym paczkę, o którą nie prosiłaś ... no sorry :/
No się uśmałam, monitor prawie osmarkany hahah :P
UsuńBoskie!!!!!
UsuńPo prostu niektórym firmom zwyczajnie brak profesjonalizmu (podobnie jak niektórym blogerkom, ale na ten temat już słyszeliśmy), nie ma co się tym jakoś specjalnie przejmować.
OdpowiedzUsuńHmm... Na Twojego bloga zajrzałam w sumie przez przypadek i nie przeczę, że ta notka przykuła dużo mojej uwagi. Sama zakładałam bloga miliardy razy i nigdy tak naprawdę 'roboty' nie skończyłam. Jaka była ich tematyka - przeróżna. Ostatnio, z racji być może wieku, coraz bardziej zaczęłam skupiać swoją uwagę na kosmetykach, ubraniach no i trzech moich wcześniejszych pasjach: filmie, literaturze i fotografii. Dlatego też postanowiłam założyć bloga 'od nowa'. Po co? W sumie tak jak większość - aby podzielić się obserwacjami, odczuciami i kawałkiem siebie z innymi. - Przecież to daje tak wiele radości! Osobiście uwielbiam czytać blogi innych dziewczyn :) Chyba jak większość :D Ale prawdę mówiąc pierwszy raz, właśnie na Twoim blogu, zetknęłam się z problemem takich zarzutów! Faktycznie, może i zdarzają się przypadki zakładania internetowych pamiętników, tylko dla korzyści. Takie rzeczy można zauważyć na pierwszy rzut oka. W większości jednak, dziewczyny piszą, bo to jest ich pasja! I uważam, że właśnie dlatego nie powinnaś się przejmować jakimiś ocenami ludzi zwyczajnie zazdrosnych. Rób to, co kochasz! Podejrzewam, że niejedna dziewczyna jest Ci wdzięczna za Twoją opinię :) Trzymam za Ciebie mocno kciuki i nie myśl, że to, co robisz, jest w jakikolwiek sposób źle odbierane. Ludzie zawsze będą narzekać :) Powodzenia ;*
OdpowiedzUsuńA nawiązując jeszcze do braku profesjonalizmu firmy - uważam, że sobie nie masz nic do zarzucenia. Podejrzewam, że w jakiś sposób uraz pozostanie, ale tak, jak już wspomniałam - rób to, co kochasz :)
OdpowiedzUsuńA mnie i owszem, spotkala taka sytuacja i to z dwoma firmami, ktore bardzo dobrze wszyscy znacie. Generalnie mam nienajlepsze zdanie o polskich "pijarowcach" :P (oczywiscie z wyjatkami)
OdpowiedzUsuńNie bede sie rozpisywac i powiem krotko - "no wspolpracas, no stress" ;)))) Naprawde - a i problem wiarygodnosci znika momentalnie :]
Ojjj ja bym im "wojne" zrobiła na Twoim miejscu dezemko.. Szok normalnie! Z chęcią bym się dowiedziała co to za firma..
OdpowiedzUsuńJakis czas temu poruszylam tematy wspolpracy itd. opisalam swoje przemyslenia, naczytalam sie roznych opinii-wiem, ze bywa roznie jednak- nie czuje zadnego obowiazku tlumaczenia sie z kim i na jakich zasadach podejmuje wspolprace. Nie mam zamairu nikomu tlumaczyc, bo po co? w jakim celu? Jest to wylacznie moja sprawa. Pisze recenzje z tzw. subiektywnego spojrzenia bo inaczej sie nie da. Zaznacze jaka mam cere i jakie mam wymagania bo mozliwe, ze znajda sie osoby szukajace badz potrzebujace tego samego. I tyle:-) Szanuje swoich czytelnikow ale blog to moja pasja i moja przyjemnosc, ktora chce dzielic sie z innymi. Jezeli znajduje to odbiorcow to super. Nic na sile. Patrze teraz na wiele rzeczy z dystansem i zniesmaczyla mnie sytacja z Blogboxem ale tak to juz czasem bywa. Zycie.
OdpowiedzUsuńFirma, ktora opisujesz pokazala sie od takiej a nie innej strony-szkoda, ich strata. Jednak ja podawanie adresu zostawiam na sam koniec, kiedy wszystkie szczegoly mam ustalone od a do z. Takie mam podejscie.
Zycze Ci aby chwilowe zwatpienie przeszlo raz dwa:-) i przede wszystkim idz do przodu! bo wazne aby to TOBIE sprawialo przyjemnosc a wspolpraca to laczenie przyjemnego z pozytecznym jako dodatku do codziennosci:-)
moim zdaniem to, czy ktoś współpracuje z jakimis firmami czy nie to jest jego prywatna sprawa pod warunkiem, że pisze się szczere recenzje, a nie wszystkie pozytywne tylko dlatego, że dostało się coś do testów. A tekst tej firmy, ktora tak Ci odpisała to dopiero był brak profesjonalizmu
OdpowiedzUsuńja dla zasady nie piszę do firm, ale moim zdaniemw tej sytuacji to nie Ty zachowałaś się nieprofesjonalnie ;)
OdpowiedzUsuńW pełni zgadzam się z Anią- nieprofesjonalnie postąpiła ta firma kosmetyczna. Jednak może zaistniała taka sytuacja, że mailowaniem zajmuje się w tej firmie ktoś inny, a prowadzeniem ich fanpage na fb inna osoba. Może ktoś od FB nie wiedział, o co dokładnie chodzi i uznał, że w ten sposób próbujesz od nich wyłudzić kosmetyki do testowania? To tylko hipoteza- nie chcę ich usprawiedliwiać, ale próbuję sobie jakoś wytłumaczyć okropne zachowanie firmy.
UsuńJa dopiero zaczynam moją blogową współpracę- nie mam zamiaru pisać do nikogo i żebrać o współpracę. Ale też widzę, jak zachowują się niektóre blogerki. Dla mnie coś takiego nie ma sensu. Ok, można raz na jakiś czas podjąć współpracę- nie mówię, że to złe. Ale prowadzenie bloga tylko i wyłącznie po to, by dostawać darmowe kosmetyki chyba mija się z celem. Ja za to nie winię blogerek. Winą obarczam jedynie firmy kosmetyczne! To do nich należy dokładne sprawdzanie, czy właścicielka bloga zamieszcza rzetelne, ciekawe recenzje. Oni tego nie robią- patrzą tylko na liczbę obserwatorów, liczbę odsłon bloga i to w wielu przypadkach wystarczy. Wiadomo, że statystyki są ważne, ale nie najważniejsze. Sama z własnego doświadczenia znam przypadki kupowania blogów, które miały już kilkaset obserwatorów. Dlatego moim zdaniem firmy kosmetyczne powinny bardziej zaangażować się w dokładne sprawdzenie potencjalnych współpracowniczek, a nie narzekać potem, że większość je zawiodła. Wiadomo, że nie da się uniknąć wszystkich błędów, ale trzeba przynajmniej próbować.
Jeszcze tylko jedna kwestia- dlaczego nie potępiam blogerek, które traktują bloga jak źródło dochodów? Dla mnie to naturalne, że ludzie chcą zarobić- każdy ma chyba w sobie taki instynkt. Skoro zauważyły szansę na łatwe zdobycie kosmetyków, to ją wykorzystują i tyle.
W całej tej sytuacji najbardziej smutny jest fakt, że za to wszystko pokutują blogerki, które testują kosmetyki z pasji, a nie z chęci zarobku. No cóż, zazwyczaj tak bywa, że kiedy dwóch się bije, obrywa osoba trzecia...
pozdrawiam
Kasia
Zaskoczyła mnie postawa firmy. Skoro sami się zgłaszają i proszą o adres to dla mnie jest to wiążące.
OdpowiedzUsuńNikt ich przecież nie zmuszał..
Jeśli chodzi o natłok współprac, to fakt że ostatnio jest ich sporo. Sama mam kilka, przyznaję, ale zawsze recenzuję otrzymane kosmetyki zgodnie ze swoim sumieniem i uczciwie. Zawsze też zaznaczam, że dany kosmetyk otrzymałam za darmo. Nie wyobrażam sobie szczerze mówiąc ściemniania na temat danego produktu, tylko po to by zadowolić jakąś firmę i dostać więcej produktów. To byłby brak szacunku dla siebie i czytelników. Proste. Ja czuję się ze swoimi opiniami dobrze, wiem że piszę je zgodnie z tym co myślę.. I to jest najważniejsze.
Ps. Głowa do góry. Takie sytuacje się niestety zdarzają i zdarzać się będą. Nie ma co za bardzo zaprzątać nimi głowy. Prowadzenie bloga sprawia Ci przyjemność i tylko to się liczy :)
Pewnie mój komentarz ni spodoba się wiekszości z Was ale cóż... Od niedawna uczestniczę w blogowej społeczności i na wiele rzeczy czy zjawisk potrafię spojrzeć obiektywnie. Nie dziwię się, że zaufanie do bloggerek podupada skoro blogi mnożą się jak grzyby po deszczu, a każdy wpis to kolejna współpraca. W takich sytuacjach naprawdę można mieć spore podejrzenia, że właścicielce bloga zależy tylko na darmowych kosmetykach. Historia, którą przytoczyłaś wbiła mnie mocno w fotel... Szczerze powiedziawszy zupełnie inaczej wyobrażałam sobie zawieranie współprac firm kosmetycznych z bloggerkami... To co się stało nie świadczy źle o Tobie, ale o firmie. Swoją drogą, skoro już jesteśmy przy temacie współprac mnie zdumiewa jeszcze jedno: coraz więcej firm podejmuje współprace z bloggerkami, których blogi pozostawiają wiele do życzenia. Dotychczas myslałam, że współprace są dla tych najlepszych bloggerek i najciekawszych blogów. A niestety jak przeglądam niektóre to mam wrażenie, że zostały wybrane do recenzowania na chybił-traił: rzuca się w oczy brak rzetelności, kiepski tekst, niepełne informacje, błędy ortograficzne. Myslę, że to właśnie psuje opinię bloggerkom z prawdziwego zdarzenia. Mimo to jestem zwolenniczką, że prawdizwa cnota zawsze się obroni, więc rób swoje :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem jest sporo racji w tym co piszesz, ale....
UsuńNaprawdę nie trzeba być super inteligentnym, aby stwierdzić czy dany blog jest nastawiony na masówkę i darmowe kosmetyki czy jest pisany głównie dla przyjemności i dzielenia się swoimi doświadczeniami. A to, że się otrzymuje kosmetyki "za darmo", jest tylko przyjemnym dodatkiem pod warunkiem, że nie wymuszonym dziwnymi oczekiwaniami PR-owców.
To ja rozdmuchałam trochę temat "współpracy" z firmami, ale nie popadajmy w skrajności uważając, że wszystko jest tylko czarne, albo tylko białe. Mamy jeszcze masę innych kolorów dookoła :)
Masz rację, że czasami trafia się na takie blogi, które współpracują, a widać, że robią to na maksa niechlujnie i tak jakby na siłę... Dziwię się formom, które decydują się na współprace z takim blogiem. Moim zdaniem więcej na tym tracą, niż zyskują. Chyba, że niektóre firmy idą na ilość i wysyłają wszystko na oślep - na zasadzie - nie ważne kto i gdzie będzie pisał, ważne, żeby było tego pełno ;)
Usuńdezemka a co do samej opisanej przez Ciebie sytuacji to mam takie zdanie jak większość... Dla mnie podanie adresu też byłoby już równoznaczne z tym, że tak współpraca została zawarta. Przykro mi, że zostałaś tak potraktowana i że wrzucili Cię do jednego wora z ''wyłudzaczami''.
OdpowiedzUsuńDobrze, że o tym napisałaś! Trzymaj się :)
Według mnie prośba o adres jest równoznaczna z zawarciem współpracy - w jakim innym celu proszą Cię o adres? Myślę, że najbardziej nieprofesjonalne w tym wszystkim atakowanie Ciebie w ramach obrony, w końcu wszystko da się wyjaśnić. Argument, że próbujesz wyłudzić kosmetyki jest poniżej krytyki - to była wymówka, żeby napisać, że w takim razie ze współpracy nici. Trochę po przedszkolnemu, niestety.
OdpowiedzUsuńTeż mi się tak wydaje, w przeciwnym razie to wygląda na wyłudzenie danych. Mnie również się zdarzyło, że ktoś poprosił mnie o adres, ba! - pewna firma wysłała mi nawet długą ankietę do wypełnienia dotyczącą typu skóry, po czym zapadła cisza... Prowadzą badania statystyczne, czy co?
UsuńTeż miałam taki przypadek jak Atqa, może to ci sami? Firma kosmetyczna na R...?
Usuńheh ja też wypełniałam ankietę, ale kosmetyków na L... ;)
UsuńTak jak mówi większośc- podanie adresu oznaczałoby dla mnie zawarcie umowy pomiędzy stronami.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, brak profesjonalizmu ze strony firmy kosmetycznej.
Co za dziwna firma... No comment.
OdpowiedzUsuńProwadzenie bloga to chyba dla każdej z nas - blogerki wielka przyjemność więc mam nadzieję, że nie będziemy się kłócić ;)
Bardzo niefajnie ze strony firmy :/ ja rozumiem, że dają nam coś 'za darmo' (a tak naprawdę za recenzję i jakieś tam rozsławienie), ale nie można tego nazwać wymuszeniem. W sierpniu pisałam z firmą Hean na temat współpracy i czekałam na paczkę chyba z miesiąc (ale wszyscy tak czekali, bo mieli jakieś opóźnienie), ale wiadomości były miłe i Pani mnie kilka razy przepraszała za to opóźnienie. Taka współpraca to przyjemność :)
OdpowiedzUsuńJa lubię pisać recenzje i robię to wg moich odczuć niezależnie czy jest to kosmetyk kupiony przeze mnie przy przysłany mi do testów. Chociaż fakt faktem mam sporo recenzji współpracowych, bo na swoje własne czasami nie mam weny ;D
To przykre, że firma postępuje w taki a nie inny sposób.
OdpowiedzUsuńGłowa do góry! Bardzo lubię Twojego bloga i recenzje, które tutaj zamieszczasz:)))
Ja na mój gust to sprawa nie wygląda jak wymuszanie kosmetyków, a raczej jak sposób na średnio legalne gromadzenie danych osobowych. A to jest wysoce niestosowne.
OdpowiedzUsuńMnie też kiedys potraktowała podobnie jedna z firm - najpierw sami zaproponowali współpacę - wymieniliśmy sporo maili, ustaliliśmy produkty do testowania i nidy na oczy paczki nie zobaczyłam. Wysłałam jednego maila z tzw. nieśmiałym przypomnieniem się bo może urlop... może choroba - a tu do tej pory nic... swojego czasu miałam u nich kupic kilka produktów ale tego nie zrobię bo mnie nie potraktowali profesjonalnie. Pisałam tez u Atqi, że jedna z firm napisała też do mnie że jeśli moja opinia miałaby byc niepochlebna "top się jakoś dogadamy" to jest hit :)
OdpowiedzUsuńWspółczuję Ci tej sytuacji. Uważam, że nie ma w tym Twojej winy. Prośba o adres jest dla mnie jednoznaczna z zawarciem umowy. Chętnie poznam nazwę tej "profesjonalnej" firmy, o ile zechcesz ją podać.
OdpowiedzUsuńJa na szczęście nie spotkałam się z tego typu zachowaniem. Raz dostałam propozycję napisania POZYTYWNEJ recenzji - oczywiście odmówiłam przyjęcia kosmetyków.
Jak już ktoś powyżej napisał - opinię psują nam bloggerki zakładające blogi wyłącznie dla uzyskania korzyści... Ale! Niech robią co chcą. Ja prowadzę bloga dla przyjemności i satysfakcji. I tak pozostanie :) niezależnie od wszystkiego. Paczki od firm to wartość dodana, przyjemność która - mimo wszystko - zobowiązuje.
Hmm, myślę, że po tej całej aferze my - bloggerki - jesteśmy mądrzejsze o nowe przemyślenia i wnioski. Nie ma tego złego.
Zaglądam tu od dawna. Kontynuuj tworzenie swojej marki i baw się dobrze! Ja nadal będę zaglądać :) jak na wszystkie blogi, wobec których nie odnoszę wrażenia, że są pisane "dla mazidła".
Przykre, ze Cie cos takiego spotkalo, firma zachowala sie bardzo nieprofesjonalnie, zeby nie powiedziec dosadniej, ze po porostu po chamsku :/
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPowiem krótko i na temat. Po ostatnich akcjach zwątpiłam w podejmowanie współprac i już więcej sama nie napiszę, nigdy!
OdpowiedzUsuńja juz też do nikogo nie napiszę - są porządne i rzetelne firmy jak Lirene, Pharmaceris, Synesis, które co jakiś czas same z siebie coś podrzucaja do testów - nie trzeba prosic tylko dostajemy paczki-niespodzianki - to sie chwali...
OdpowiedzUsuńPrzykre, ale tak jak większość uważam, że trzeba z takich sytuacji czerpać doświadczenie i trudno, iść dalej ;) Mnie spotkało coś podobnego, włącznie z tym, że pozwolono mi wybrać konkretne produkty, adres wysłany, wszystko cacy i kamień w wodę. No cóż, bywa. Ja nie dostałam kosmetyków - trudno, nie umrę. Oni nie mają recenzji - ich sprawa. Szkoda tylko straconego czasu i zamieszania, po co to? No i oczywiście moich danych, które być może zostały skasowane i wyrzucone do śmieci, a być może już poszły w świat :/ Myślę, że niestety takie nasze ryzyko, bo na ludzi nieprofesjonalnych i/lub nieuczciwych można trafić niestety wszędzie.
OdpowiedzUsuńKuriozalna sytuacja, firmy nie znam (podejrzałam sobie któż to taki) i nie zamierzam poznać, skoro robią sobie TAKI pr... Zachowali się niekompetentnie - moim zdaniem jak typowi wyłudzacze danych... Skandaliczne zachowanie, dzięki Bogu nie miałam takich przypadków. Ale ja w mailu nie byłabym chyba tak grzeczna jak Ty, także podziwiam...
OdpowiedzUsuńChętnie poznałabym nazwę firmy by wiedzieć aby trzymać się od niej z daleka. :) A tak poza tym to doszłam do wniosku, że już nigdy więcej nie napiszę maila odnośnie współpracy, nigdy! Na początku każda współpraca mnie cieszyła, byłam mega podjarana, że ktoś chce mi coś wysłać, że mnie docenia itd. Sama także pisałam maile, przyznaję się. Teraz jak patrzę na wysyp tych wszystkich blogów, które powstają tylko po to by dostawać kosmetyki i maile, które dostaje typu "jak mam dostać kosmetyki do testów? jakiego maila mam napisać?" to naprawdę czuję niesmak. Tym bardziej, że niektóre firmy nie patrzą na jakość bloga, wysyłają komu się da, byleby tylko mieć reklamę. Są firmy z którymi współpracuję i których produkty recenzuję, ale zawsze są to szczere opinie. Choć przyznam szczerze, że niektórych współprac też żałuję. Nigdy się nie spieszę i robię tak jak uważam za słuszne, bo tak jak napisała Urban, to ja wiem kiedy i czego moja skóra potrzebuje. Jeśli dostanę coś to na pewno to zostanie zrecenzowane, ale nigdy nie ustalam sztywnych terminów. Tym bardziej, że czasami firmy wysyłają hurtowo do bloggerek te same produkty i jest wysyp recenzji, zatem coś co z założenia ma być interesujące, robi się nudne. :) Z taką sytuacją, gdzie podane zostały dane a paczka nie przyszła niestety też się spotkałam...Najpierw jej termin został przełożony ze względu na gorący świąteczny czas na poczcie, miałam zostać poinformowana o wysyłce - cisza, napisałam maila - cisza. Mam to w nosie! :) Zdarzały się też sytuacje, kiedy firma stawiała mi jako warunek współpracy, zakaz jakiegokolwiek testowania produktów innych firm. :D No cóż... Ogólnie myślę, że to temat rzeka, ale co by się nie działo my nie możemy stracić przyjemności pisania i robić dalej to co lubimy! :)
OdpowiedzUsuńja miałam kiedyś dziwną sytuację z pewną firmą... fakt faktem sama do nich napisałam, bo interesowały mnie ich kosmetyki... stwierdziłam, że jeśli się uda, to ok, jesli nie to sama kupię.. wymiana maili na początku fajna, pytania o rodzaj cery, wiek, wlaściwości cery, a na końcu pytania o konkretny kosmetyk, który chciałabym wypróbować... zaproponowałam 3 do ich wyboru, sugerując, że znając już właściwości mojej cery i jej potrzeby sami coś wyślą.. Pani za to zaproponowała kosmetyk do cery suchej na noc ( ja mam cerę mieszaną, ze skłonnością do świecenia), napisałam, że nie będę w stanie obiektywnie tego ocenić, bo nijak ma się działanie do moich potrzeb i tak w kółko macieju. Podziękowałam firmie, a po kilku dniach dostałam malusienką próbkę kosmetyku, który Pani usilnie chciała mi wysłać. Oczywiście odłożyłam to w kąt, kontakt się urwał, a ja dalej się zastanawiam, czy w niektórych firmach odpowiedni ludzie pracują na odpowiednich miejscach...
OdpowiedzUsuńMiałam to szczęście współpracować w większości z profesjonalistami (tfu tfu żeby nie zapeszyć). Nie ukrywam, że zdarzało mi się pisać do firm z prośbą o przetestowanie ich kosmetyków, jedni byli jak najbardziej otwarci na współprace, inni nawet nie raczyli odpisać. Niektórzy uważają, że za krem czy błyszczyk wysmarujemy im super pochlebną recenzję, bo im się to należy i już. Na szczęście są jeszcze firmy, które cenią sobie nasze zdanie i naprawdę angażują się w życie blogowe. Ty natrafiłaś niestety na chama, który uważa się za niewiadomo kogo, jakby wszystko od niego zależało! Tymczasem w naszym blogowym świecie nie tylko dzielimy się opiniami na temat kosmetyków i takie kwiatki właśnie wychodzą...
OdpowiedzUsuńA ja nie piszę do żadnych firm, jak narazie czekam aż "ktoś" mnie zuważy. Raczej bardzo bym chciała kiedyś z kimś pójść na jakąś "wymiankę". Bardzo fajna sprawa, a jakoś nie ma z kim. Tymczasem są oszustki na blogach i jak sie okazuje również firmy! Przykro..
OdpowiedzUsuńDezemka przykro mi. Mam nadzieję, że nie zniechęci Cię to do blogowania, bo bardzo lubię Twojego bloga choć nie jestem wylewna w komentarzach :-*
OdpowiedzUsuńPoza tym coraz częściej myślę sobie, że te "współprace" tylko niepotrzebnie zaśmiecają nam blogi. Ja do tej pory zgodziłam się na dwie z czego moje recenzje niestety negatywne się nie podobały (cienie Lily Lolo) i teraz na drugą z ZSK.pl i te kosmetyki leżą już półtora miesiąca czekając na recenzję. Nie wyobrażam sobie pisania o kosmetyku pielęgnacyjnym po tygodniu... No ale trochę zboczyłam z tematu ;)
Trzymaj się i pamiętaj jesteśmy z Tobą !
Tak sobie ostatnio czytam o tych aferach testowych i rozdaniowych i w sumie cieszę się, że poszłam drogą bez tego wszystkiego. Mam mniej stresu. Wiem kto ma moje dane osobowe. Bo ludzie są różni. Wiem, że testowanie jest kuszące- testuję czasem coś na wizażu, kiedyś testowałam na streetcomie, czyli niczym co jest związane z blogiem. Ale jednak wtedy wiedziałam, że bardziej zależny na mojej opinii a nie na reklamie..
OdpowiedzUsuńCo za po prostu chamski dziad! (bo nie da się tego inaczej określić) Podziwiam Cię, że odpisałaś w tak kulturalny i zrównoważony sposób, bo ja bym chyba wybuchła.
OdpowiedzUsuńta firma z wątkiem fb aż mnie zszokowała...eh zero profesjonalizmu aż żal!
OdpowiedzUsuńNie miła historia, ale ,mimo wszystko, uważam, że należy pisać dla przyjemności, lubię Cię czytać i tak zostanie, nie będzie jedna firma, będzie kolejna, nie ważne... Ty robisz to, co lubisz, realizujesz swoje pasje, a pozostałe nie liczy się. Nie warto sobie zawracać głowę negatywnymi emocjami, szkoda na to życia - jest pięknie, kolorowo, bąbelkowo ;-)
OdpowiedzUsuńsytuacja dość zabawna :) chociaż rozumiem twoje skołowanie, bo odwrócili kota ogonem. pewnie mają bajzel i tyle. ja jedyną współpracę, jeśli można to tak nazwać, mam z przedstawicielką firmy adidas. wszystko jasne, bez wymuszania terminów - uprzejmy kontakt mailowy. jakoś nie pali mi się do kolejnych, bo mam wystarczającą (a w sumie to nadmierną) ilość kosmetyków, których czasami nie jestem w stanie czasowo przedstawić na blogu. irytuje mnie też to, że przychodzi moment rozsyłania paczek i na co drugim blogu widzę te same produkty - w kółko czytać o tym samym nie mam ochoty. trzeba do tego podejść z głową.
OdpowiedzUsuńFirmą w ogóle się nie przejmuj. Bardzo nieprofesjonalni, szkoda, że nie dowiem się jaka to firma, bo chętnie bym omijała takich, którzy dają słowo bez pokrycia. Koszmarny PR, nawet nie potrafią grzecznie napisać do ich klienta!
OdpowiedzUsuńNa Twoim miejscu napisałabym, że w związku z ich obietnicami bez pokrycia i wyłudzeniu danych adresowych, uprzejmie wykasowali Twoje dane adresowe. Ciekawe co na taką firmę, za zbieranie danych adresowych/osobowych w ten sposób, powiedziałoby GIODO, oni potrafią skontrolować...
A Ty prowadź swojego bloga zgodnie z własnym sumieniem. Zaczynam podejrzewać, że coraz więcej blogów będzie miało w podtytule informację, że:
OdpowiedzUsuńblog nie jest związany współpracą z żadną firmą.
kazdy kij ma dwa koce.
OdpowiedzUsuńto wyglada tak
firam - chce pani kosmetyki
ty - tak
koniec.
serio, a gdzie jakieś rozmowy na temat zawartości paczki? obojętne ci co wyślą do testów? szczególnie jesli to firma od kosmetyków pielęgnacyjnych? żadnych ustaleń ?
troche sie pospieszylas z tym adresem.
owszem zachowanie firmy jakies dziwne.
Braworka, na tym polega współpraca z blogerami, że jest luźniejsza. A prawdopodobnie zawartość była ustalona wcześniej :)
OdpowiedzUsuńFirma zachowała się tragicznie, powinnaś ujawnić jej nazwę :)
Odkopuję stary post, ale nie sposób nie skomentować. Firma faktycznie zachowała się nieprofesjonalnie, bo poproszenie o dane niewątpliwie wiąże się z "zawiązaniem umowy".
OdpowiedzUsuńAle baaardzo niepokojące są aktualnie blogi paczkowe/współpracowe. Ja staram się je omijać - nie wierzę w rzetelność recenzji na stronie, która polega jedynie na testowaniu. Wolę blogi z pasją.
Niestety tacy są ludzie. Nie trzeba się tym przejmować, tylko myśleć o tym co się robi z miłości, czyli akurat blogowanie. Sam fakt, że są tacy ludzie doprowadza mnie do szału. Zresztą trzeba mieć też cierpliwość do blogów i ludzi z którymi mamy do czynienia. Pozdrawiam cieplutko :) http://lucyandsonia.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń