Nie wyrażam zgody na kopiowanie, rozpowszechnianie, przetwarzanie ani jakiekolwiek inne używanie zdjęć, treści, elementów graficznych z mojego bloga.

Eris Vitaceric mutlifunkcyjny krem witalizujący (recenzja gościnna)

10/20/2012

Eris Vitaceric mutlifunkcyjny krem witalizujący 
01 light beige
(recenzja gościnna Pauliny)


Pojemność: 50ml
Cena: 75zł
Dostępność: apteki, Sklep Eris

O produkcie:

Krem BB to kosmetyk multifunkcyjny. Posiada właściwości nawilżające, odżywiające, rozświetlające, ochronne a także koloryzujące. BB stapia się z cerą, sprawiając, że twarz jest naturalnie wygładzona, z wyrównanym kolorytem. Minimalizuje niedoskonałości skóry i zwiększa jej naturalną promienność. Synergiczne działanie sylimaryny i tioproliny o wzmocnionym efekcie przeciwutleniającym pomaga skórze w walce z oznakami starzenia. Nowatorski kompleks energizujący Multi.Vit Energy Complex z owoców hiszpańskiej pomarańczy i cytryny, działa na skórę pobudzająco, sprawiając, że odzyskuje ona zdrowy i promienny wygląd. Filtr SPF 20 chroni skórę przed szkodliwym działaniem czynników środowiskowych.
Skierowany do pań o każdym typie cery, zwłaszcza młodych aktywnych kobiet (25+). BB może być stosowany jako krem na dzień lub lekki podkład. Dostępny w dwóch odcieniach: 01 Light Beige i 02 Medium Beige. 






Paulina, zwyciężczyni mojego rozdania była na tyle miła, że postanowiła mi przesłać recenzje bbcreamu, który widzicie powyżej, którą to niniejszym zamieszczam :)

OPINIA PAULINY


W związku z tym, że wreszcie uśmiechnęło się do mnie szczęście i po raz pierwszy w życiu cokolwiek wygrałam, chciałabym się odwdzięczyć moją opinią na temat wygranego kremu:) Co prawda nie jestem specjalistką w kreowaniu takich recenzji, jednak spróbuję napisać coś przydatnego.
Jak wiadomo, większość z nas jest wzrokowcami, więc chyba warto zacząć od opakowania. Otóż, krem dostępny jest w kartoniku, w którym znajduje się elegancko wyglądająca, ale też funkcjonalna stojąca tubka, dzięki której z łatwością można wydobyć kosmetyk. Osobiście, zakochałam się w niezwykle poręcznych "pompkach", jednak w tym przypadku tubka jest równie zachwycająca.
Sam krem określiłabym jako średnio-gęsty, dla mnie idealny. Choć kolor określony jest przez producenta jako light beige, niektórych może rozczarować, gdyż mam wrażenie, że jest dość ciemny. Z moją twarzą współgrał rewelacyjnie, jednak posiadaczki jaśniejszej skóry mogą czuć się zawiedzione. Następnie zapach- podczas kilku pierwszych użyć zastanawiałam się czy ten krem w ogóle pachnie, gdyż było to praktycznie niewyczuwalne, a przecież „prawdziwe” BB kremy zawsze pięknie pachną i to jest to, co w nich urzeka. Wydobywając jednak większą ilość produktu stwierdzam, iż pachnie, ale bardzo delikatnie. Jest to zapach subtelny, a co za tym idzie- przyjemny, gdyż nie lubię silnie perfumowanych kremów. W takich sytuacjach wolę, żeby krem nie pachniał w ogóle, choć pewnie większość kobiet często decyduje się na zakup jakiegokolwiek produktu ze względu na przyciągający, intensywny zapach. Tutaj się tego nie znajdzie, choć niewykluczone, że ktoś może mieć bardziej wyostrzony węch niż ja:)
Najważniejsze jednak jest działanie. W tej kwestii producent gwarantuje „właściwości nawilżające, odżywiające, rozświetlające, ochronne a także koloryzujące”. Na pierwszy rzut oka wydało mi się tego bardzo dużo, a jestem z reguły sceptycznie nastawiona do „wszystkiego, czyli niczego”. Wykazując się działaniem, krem nie miał więc łatwego startu, ale… po użyciu cera nabiera ładnego, zdrowego kolorytu,  a do tego jest wyrównana. Warto zaznaczyć, iż krem nie kryje mocno, ale na pewno na tyle wystarczająco, aby zdecydowanie poprawić gładkość cery. Zauważam też delikatne rozświetlenie, dzięki mikroskopijnym drobinkom, które uwielbiam niczym sroka:) Rozświetlenie jest bardzo subtelne, więc nie rzucamy się  oczy z daleka. Nawiązując więc do zapewnień producenta stwierdzam, iż krem faktycznie nawilża, a zwykle mam z tym problem, gdyż jestem posiadaczką skóry suchej. Czy odżywia ciężko jednoznacznie powiedzieć, jednak na pewno cera wygląda na odżywioną:) Dodatkowo rozświetlenie, ochrona i koloryzacja- z pewnością, jednak wszystko w odpowiednich dla mnie proporcjach. Koloryzacja nie jest jednak typową dla BB kremu, gdyż azjatyckie wersje bardziej dopasowują się do koloru skóry. Na opakowaniu możemy też przeczytać, iż krem jest „skierowany do pań o każdym typie cery” i jest to chyba jedyne zdanie, z którym bym się nie zgodziła. Odnoszę bowiem wrażenie, iż krem jest na tyle nawilżający, że panie posiadające cerę mieszaną lub też tłustą, mogłyby nie czuć się komfortowo i po prostu „świecić”. Jest to jednak moje domniemanie.
Reasumując- dla mnie produkt jest strzałem w dziesiątkę, jednak sądzę, iż jego właściwości nie dopasują się do każdego typu cery. Do tego, przerażać i odstraszać może jego dość wygórowana cena. Dodatkowo, nie jest to azjatycki BB krem, jaki zdążyłam poznać, jednak poleciłabym go spokojnie jako lekki podkład.

MOJE TRZY GROSZE....

Swój egzemplarz po dwóch próbach na twarzy oddałam siostrze. Powód wiadomy - ciemny, za ciemny o wiele za ciemny :)
Za to moja siostra go naprawdę polubiła, kolorystycznie jej pasuje, krycie jest delikatne ale wystarczające dla jej mieszanej cery (stosuje zasadę korektor plus lekki podkład), trochę się świeci, choć wystarczy go przypudrować i już wszystko gra. Jej twarz w tym kremie jest wyrównana kolorytowo, gładka, lekko rozświetlona. Nie tworzą się plamy, smugi, wszystko ładnie. 
Trochę żałuję, że ten produkt jest zbyt ciemny, bo ja jako bebiko-maniaczka miałam na niego chrapkę ;)

You Might Also Like

9 komentarze

  1. Z tego co piszesz nt. krycia jest to zwykły krem tonujący. A 75 zł za krem tonujący to cena dość wygórowana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie tak, ale widzisz to wszystko kwestia wyboru. Ktoś kupi podkład Revlona za 30zł a ktoś Clinique za 200zł ;)

      Usuń
  2. cena za wysoka, także bym się bała, że dla mnie będzie za ciemny;/

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, ale konkretna recenzja :) Nie mniej, krem nie dla mnie...

    OdpowiedzUsuń

INSTAGRAM

Subscribe