Cena: ok 45zł (obecnie w Sephorze po 22zł)

Pojemność: 100ml

Odświeżający kosmetyk do mycia twarzy. Usuwa zanieczyszczenia, nadmiar sebum oraz makijaż, nie naruszając naturalnej równowagi skóry. Produkt stosujemy na wilgotną skórę twarzy i szyi. Woda i błoto z Morza Martwego poprawiają naturalne właściwości nawilżające skóry, a olej z baobabu i olej kukui łagodzi podrażnienia i dogłębnie odżywia skórę.

Nie zawiera parabenów.

Żel ma bardzo przyjemny, wydaje się nie szkodzący skład ;) Zamknięty w tubce, jest przezroczysty, dość lejący, lekko pieni się na twarzy. Niestety sposób aplikacji jest nieco irytujący ponieważ poprzez dużą płynność żel wylewa się z tubki i nie raz zużyło się go za dużo (pompka przy takiej konsystencji byłaby lepsza). Lekko szczypie oczy, nie używam go jednak do zmywania makijażu więc nie wiem jak sobie z tym radzi. Używam go do lekkiego porannego przemycia twarzy i sprawdza się doskonale. Ma cudowny waniliowo-rumiankowy zapach, który od samego rana sprawia mi przyjemność, to kosmetyk z tych które z radością się stosuje. Jest wersją dla delikatnej i wrażliwej skóry, delikatnie więc oczyszcza, pozostawia skórę gładką i promienną, gotową do przyjęcia kremu. Przy regularnym stosowaniu zauważyłam mniejszą podatność na wypryski. Na pewno można o nim powiedzieć że łagodzi i "głaszcze" skórę.   Czasami lekko ściąga moje policzki ale z przyjemnością zakupię sobie żel z serii zielonej dla suchej skóry i również potestuję

Reasumując - jestem z niego zadowolona choć nie jest moim ideałem.