Alverde mandarynka, wanilia balsam do ust
4/05/2013
Alverde mandarynka, wanilia balsam do ust
Pojemność: ?
Cena: 1,15euro
Dostępność: drogerie DM
Zgodnie z zasadą, że to co podoba się większości, mi nie przypada do gustu, zatem przedstawiam Wam oto słynny już w blogosferze balsam do ust.
Może warto zacząć od tego, że raczej tego typu produkty nie przemawiają do moich ust, ze względu na dziwną formułę, która dziwnie lepi się do moich ust... Vegański alverde jest w mojej ocenie nieco podobny do sztyftów Nivea,których ja nie lubię, lekko tłustawy, pokrywa usta dziwną, bezbarwną powłoczką. Na plus bardzo dobry skład. Na minus soczysta pomarańcza z deficytem żądanej przeze mnie wanilii, ale cytrusowo jest naprawdę prawdziwie i przyjemnie. Nawilża całkiem nieźle o ile ktoś lubi taką powłoczkę :D Dość długo pozostaje na ustach. Dodatkowo ma dziwne grudki które pod wpływem ciepła dość szybko się rozpuszczają. Jest wysoko wydajny.
Ciężko coś więcej dodać, albo polubisz albo nie. Mi nie przypadł do gustu.
59 komentarze
Nie nawidzę lepiących się pomadek...;/
OdpowiedzUsuńo buuu!
UsuńJa się z tym sztyftem bardzo polubiłam.
OdpowiedzUsuńPomógł mi przetrwać jesień i początek zimy.
Zupełnie inaczej oceniam jego wydajność.
Z grudkami męczyłam się przy wersji nagietkowej.
No widzisz, co człowiek to opinia :)
UsuńChętnie bym wypróbowała, gdyby Alverde było gdzieś pod ręką ^^
OdpowiedzUsuńTylko internet :(
Usuńmuszę go kiedyś wypróbować.
OdpowiedzUsuńpewnie, że tak :)
UsuńJa się z nim polubiłam, nawilża na długi czas i wspaniale pachnie. Sprawdza się także dla Juniorka. Jak dla mnie to jedna z najfajniejszych pomadek jakie miałam do tej pory.
OdpowiedzUsuńNie jesteś odosobniona w tej decyzji :)
UsuńU mnie z większością chwalonych produktów jest tak, że się u mnie nie sprawdzają. A tego sztyftu jeszcze nie miałam okazji testować.
OdpowiedzUsuńNo to mamy podobnie :)
UsuńPrzybij piątkę! Mi też nie przypadł do gustu. Wolę wersję nagietkową.
OdpowiedzUsuńPrzybijam :D
UsuńOj, Nivea też bardzo nie lubię.. tego nie znam.
OdpowiedzUsuńTo nie wiem czy bi Ci się spodobał...
Usuńchciałabym go powąchać :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa natomiast uwielbiam sztyfty i masełka Nive'a :) tej jeszcze nie miałam okazji stosować ale pewnie niedługo się skuszę na któryś egzemplarz :)
OdpowiedzUsuńJa od lat jestem wierna pomadce Urody z melisą ;)
OdpowiedzUsuńOoo spróbuję i ja :)
UsuńJa bardzo lubię sztyft Alterry więc może Alverde też przypadnie mi do gustu. Ten zapach mnie ciekawi:)
OdpowiedzUsuńPewnie tak :)
UsuńJa jakoś niespecjalnie przepadam za balsamami do ust, wyjątek stanowi masełko do ust z Nieva. :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja mam identycznie, też lubię to masełko :)
UsuńNo ja tez takowych sztywtów nie lubić:P
OdpowiedzUsuńhihi mamy wiele wspólnego :D
UsuńMnie też ciekawi zapach, ale dobrze poznać "inną opinię".
OdpowiedzUsuńHehe, dzisiaj na swoim blogu dodałam recenzję tej pomadki ale w wersji nagietkowej. Ja byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńIdę zobaczyć:)
Usuńkusi mnie vanilia:) będę w DM to wrzucę do kosza by spróbować, cena bardzo przyzwoita:)
OdpowiedzUsuńO ile Nivei szczerze nie znoszę o tyle ten sztyft Alverde jest moim zdecydowanym ulubieńcem :)
OdpowiedzUsuńNo popatrz :)
UsuńA ja bardzo go lubię :) Nakładam najczęściej grubą warstwą na noc :)
OdpowiedzUsuńchyba tak spróbuje...
Usuńa ja lubię ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa również staram się unikać takich rzeczy :)
OdpowiedzUsuńSkład świetny, ale moim zdaniem przesadzony. Jak dużo, to stężenie bardzo małe, więc i działanie nikłe. Wystarczyłoby 10 składników, a nie tyle...
OdpowiedzUsuńO grudkach w pomadce pierwsze słyszę.
No widzisz, dobrze posłuchać specjalisty :)
UsuńKurcze widzę,że ostatnio w blogosferze alverde częściej jest :)
OdpowiedzUsuńNo bo też w internecie przystępniejsze ceny się pojawiły:)
UsuńJeszcze nie używałam, ale na pewno skuszę się kiedyś:)
OdpowiedzUsuńA pewnie :)
UsuńJa ją bardzo lubiłam i własnie mi się skończyła:(
OdpowiedzUsuńtrzeba kupić kolejną:)
UsuńTeż zwróciłam uwagę na te dziwne grudki, których jakoś nie mogę zidentyfikować ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie...dziwna sprawa...
UsuńWygląda całkiem fajnie, ja balsamów Nivea nie miałam więc może wypróbuję ten ;)
OdpowiedzUsuńJa nie zauważyłam tych grudek i bardzo go lubię a jeszcze bardziej moja córeczka.
OdpowiedzUsuńno coś ty :)
UsuńCo za skład *,*. Takie balsamy to raczej na noc się przydadzą zwłaszcza w zimę ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie tak dziewczyny piszą :)
UsuńNiestety często mam podobnie, to co zachwyca wszystkich wokół u mnie kompletnie nie robi furory. Na tą pomadę swojego czasu ostrzyłam sobie ząbki, ale jakoś z czasem mi przeszło ;)
OdpowiedzUsuńCo do spotkania z Aussie to strasznie chciałabym byc, ale niestety nie dostałam wolnego na ten dzień :(
Szkoda :(
Usuńa ja jakoś nigdy nie spotkałam się z tym balsamem ;) ale za to baaardzo polecam Carmex ;) może on Ci przypadnie do gustu ;) pooozdrawiam! =)
OdpowiedzUsuńJa znów nie lubię carmexu...
UsuńMam ochotę na ten balsamik!
OdpowiedzUsuńNie jesteś sama. Ja też nie lubię takich sztyftów ; ))
OdpowiedzUsuń