Nie wyrażam zgody na kopiowanie, rozpowszechnianie, przetwarzanie ani jakiekolwiek inne używanie zdjęć, treści, elementów graficznych z mojego bloga.

Bioderma Matricium - moja opinia

11/21/2012


Bioderma Matricium





Wprowadzenie
Pewnie pamiętacie, że 1 listopada ogłaszałam, że ruszam z akcją testowania Matricium. 15 ampułek otrzymałam od firmy Biodermy w ramach akcji blogerskiej, 5 posiadałam z wcześniejszej akcji Biodermy więc postanowiłam właśnie o tyle przedłużyć testowanie.
Co z tego wyszło? Przeczytajcie poniżej...

Po co to?
Wskazania do stosowania to:
-Starzenie się skóry
-Regeneracja skóry po zabiegach dermatologicznych
-Skóra narażona na niekorzystne działanie środowiska zewnętrznego: zanieczyszczenie powietrza, ekspozycja słoneczna, wiatr, zimno.
30 kapsułek - tj. miesięczna kuracja kosztuje ok. 140zł

Co obiecano?
 Stymuluje syntezę komórek i przywraca im naturalne funkcje życiowe
-stymuluje namnażanie się komórek naskórka (keratynocytów) i jego odbudowę
-zwiększa syntezę fibroblastów odpowiedzialnych za produkcję włókien kolagenu i elastyny, zapewniających elastyczność i sprężystość skóry
-chroni przed działaniem wolnych rodników

Pierwsze wrażenia
Bardzo podoba mi się zamknięcie odpowiedniej ilości kosmetyku w jednej ampułce. Dzięki temu ma się wrażenie, że  preparat jest w pełny higieniczny i nieco wyjątkowy. Zapach ma lekko kwaskowaty-octowy,jest taki sobie ale jest go na tyle dużo, że stosowałam go również na szyję. Wybrałam opcje jednej apmułki wieczorem pod krem (aktualnie naprawczy z Dermedic).
Pierwsze co bardzo mi się spodobało to, że automatycznie się wchłania i nic się na nim nie roluje. Używałam już różnych serum (m.in. Tołpa, Vichy czy Farmona), ale zazwyczaj warstw na skórze miałam zbyt dużo i rolowały się po jakimś czasie. Z Matricium nic takiego się nie dzieje i nieważne było jak długo odczekałam - kilka czy kilkanaście minut przed aplikacją kremu, nic się nie rolowało :)
Już po pierwszym nałożeniu czułam lekkie mrowienie i automatyczne napięcie skóry.

Po zużyciu 10 ampułek
Moje pierwsze wrażenia potwierdziły się. Przede wszystkim preparat mocno ściąga mi skórę i bardzo ją wysusza, widzę to od razu po aplikacji - skóra jest bardzo napięta i miejscami lekko się łuszczy, a także rano kiedy zauważam większą ilość suchych miejsc.Może to być również spowodowane zmianą pory roku, więc przestawiam się na mocniej nawilżający krem. Z drugiej strony cera wydaje się jakby gładsza i nieco wyfotoszopowana ;) Najbardziej cieszy mnie fakt, że preparat mnie nie zapycha, jak to było przy innych tego typu serum. Nie zauważyłam natomiast aby niespodzianek było mniej, czy by się szybciej leczyły, natomiast każda ewentualna ranka od razu mnie szczypała.

Po zużyciu 20 ampułek
Moja skóra przyzwyczaiła się do Matricium, nie wysusza się już tak bardzo. Nadal następuje chwilowe napięcie i lekkie ściągnięcie, ale bardziej w stylu liftingującym, choć dla mnie nie jest to specjalnie przyjemne, ale też szybko kładę krem i uczucie znika. Czytam sobie to co producent obiecał i myślę. że większość efektów ma się dziać wewnątrz i na przyszłość, stąd pewnie nie ma co oczekiwać spektakularnych efektów widocznych przysłowiowym gołym okiem. Ja rzeczywiście zauważyłam przede wszystkim ujednolicenie kolorytu i bardzo przyjemne wygładzenie skóry. Wygląda zdrowiej. Niczego więcej się nie doszukałam.Mam za to w swojej świadomości, że w moim wieku jest to wyłącznie działanie zapobiegawcze zgodnie z zasadą "lepiej zapobiegać niż leczyć" i na pewno mojej skórze się przysłuży, będzie dłużej młodsza i zdrowsza. Miło by było, rzeczywiście po 30stce stosować ten preparat 1-2 razy w roku "na wszelki wypadek", ale też po to by odpowiednio wcześniej chronić skórę i zapobiegać starzeniu. Ja się na pewno w odpowiednim czasie rozejrzę za jakimś kremem z tej linii, a kto wie, jak tylko będzie okazja będę sobie fundować raz na jakiś czas taką przyjemność. Wtedy też prawdziwe skutki Matricium ocenię po latach :) Teraz pozostaje mi tylko wierzyć, że jest potrzebna i skuteczna :)

Poczytaj o Matricium na KWC

You Might Also Like

12 komentarze

  1. Ja stosuję Matricium od 10 dni.
    Dziwię się, że ci wysusza skóra. U mnie wręcz przeciwnie. Czuję jak preparat dogłębnie ją nawilża.
    Skóra jest napięta, ujędrniona, gładka.
    Dodam, że mam 29 lat, więc kosmetyk jest dla mnie jak najbardziej odpowiedni.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kusie mnie to serum do zakupu, ale dla mojej mamy jako prezent na urodziny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę odstraszyło mnie to wysuszenie skóry, ale może kiedyś wypróbuję (jak będę miała odpowiednie fundusze:D).

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam dość podobne obserwacje, z tym, że mnie nic nie przesuszało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też nie było przesuszu, choć policzki wymagały intensywnego nawilżenia, strefa T OK.

      Usuń
  5. Skoro Tobie wysusza skórę to ja niestety się za to nie zabiorę - ostatnio mam problem z suchą skórą.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawe, jak to działa u osób starszych, bo rzeczywiście trudno w młodym wieku ocenić taki kosmetyk...

    OdpowiedzUsuń
  7. Mi się wydaje, że to owe ściągnięcie czy lifting w przypadku działania tego preparatu nie wynika z reakcji skóry (jako takiej)tylko raczej jest wynikiem efektu wysychania preparatu na skórze, który mając lekko żelową konsystencję wysychając zmniejsza swoją objętość - kurczy się. Tym samym skóra się zwyczajnie ściąga. Dlatego jak posmaruję się kremem efekt szybko mija... Kurczę namotałam pewnie :P Ale takie są moje odczucia. Jestem po 30-tce i zakonczyłam kurację ale efekt liftingu (uczucie sklejania skóry) był tylko chwilowy w momencie nałożenia preparatu.

    OdpowiedzUsuń
  8. bardzo fajna linia, mam serum i krem i cenie te produkty:)

    OdpowiedzUsuń
  9. ciekawa propozycja ;) tylko czy to właściwy produkt dla młodej osoby, hmm... jest podany jakiś przedział wiekowy? ;D ja od tygodnia stosuję żel-krem anew aqua youth z Avonu i jestem bardzo zadowolona ;) pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń

INSTAGRAM

Subscribe